- Przybyłem tu po sławę i zwycięstwo. Piszę własną historię. Mam zamiar zasmucić w sobotę wielu ludzi i sprawić im niemiłą niespodziankę. Teraz wszyscy są przeciw mnie, ale po sobocie to się zmieni - zapewnił Kowaliow. - Czuję się znakomicie. Od kiedy rozpocząłem współpracę z trenerami "Buddy" McGirtem oraz Teddym Cruzem, znów uwierzyłem w siebie i wróciłem na dobre tory. Z nimi mogę dużo więcej - mówi "Krusher". - Jestem gotowy na dwanaście rund w wysokim tempie. Nie nastawiam się więc na nokaut, bo mogę go również wypunktować. Będę konsekwentnie realizował założenia taktyczne i wszystko będzie dobrze. Szacunek dla Canelo za podjęcie ryzyka, ale to moja waga, nie jego. Sprawię, że w sobotę sporo ludzi będzie smutna - dodał Kowaliow.