Jackson stwierdził, że Kowaliow "chleje jak szalony" i między innymi dlatego przegrał z Andre Wardem. - Słuchajcie, kilka razy się z nim napiłem. Parę razy wypiłem w niedzielny wieczór kilka piw. Jak robiłem grilla, to przyniosłem mu kilka butelek piwa, nie miał nic przeciwko. A teraz mówi, że piłem codziennie. Skoro tak, to przez trzy lata byłem pijanym mistrzem świata - stwierdził Kowaliow. Po rozstaniu z Jacksonem Rosjanin zatrudnił na stanowisko szkoleniowca Abrora Tursunpułatowa. W nocy z soboty na niedzielę odniósł pierwsze zwycięstwo pod jego auspicjami, pokonując w drugiej rundzie Wiaczesława Szabrańskiego(19-2, 16 KO) i zdobywając wakujący pas WBO w kategorii półciężkiej. - Teraz jestem pasażerem na obozie treningowym, a Abror jest kierowcą. Jackson to był z kolei pasażer w moim samochodzie. Nie mogłem powiedzieć, żeby wysiadł, bo nie miałem nikogo na jego miejsce. Mógłbym zatrudnić kogoś z Rosji, ale były problemy z wizami. Cieszę się ze zmian, jakie ostatnio zaszły, to dobre dla mojej przyszłości - oznajmił 34-letni pięściarz. Kolejną walkę Kowaliow ma stoczyć trzeciego marca w Nowym Jorku.