Ostatnim zawodnikiem, który wytrzymał z "Krusherem" tak długo był Roman Simakow (19-2-1, 9 KO), któremu przyszło za to zapłacić najwyższą cenę.Pretendent ostrożnie przeboksował pierwszą odsłonę, mając na uwadze niszczącą siłę Rosjanina. W drugim starciu Agnew nie ustrzegł się potężnego ciosu na szczękę i po raz pierwszy wylądował na deskach. Od tego czasu nokaut wisiał w powietrzu, ale mańkut z Chicago nie zamierzał ułatwiać zadania mistrzowi i nastawił się na przetrwanie - wyprowadzał niewiele ciosów, nastawiał się na kontry i większość czasu stał za podwójną gardą.Kolejny nokdaun przyszedł w szóstej odsłonie - tym razem kolano Amerykanina dotknęło maty ringu. Mimo tego to Kowaliow kończył to starcie z rozcięciami nad oczami (przynajmniej jedno powstało w wyniku zderzenia głowami). Siergiej dokończył robotę na początku siódmej rundy, kiedy potężnym ciosem na korpus rzucił pretendenta na deski. Angew nie mógł już podjąć dalszej walki i dał się wyliczyć do dziesięciu.