Na trybunach zasiądzie ponad dwudziestu dawnych championów wszechwag, jak Holmes, Tyson czy Holyfield. - Dziewięć pojedynków wagi ciężkiej z tyloma dawnymi mistrzami w roli widzów. Nie było dotąd czegoś takiego. Jeszcze niedawno byłem przeraźliwie gruby. Obżerałem się śmieciowym jedzeniem i ważyłem ponad 170 kilogramów. Aż pewnego dnia siedząc z depresją na kanapie powiedziałem sobie "Jestem przecież mistrzem". Zacząłem więc trenować, mówiąc do siebie "Let's go champ"! Teraz czuję się wspaniale. Jem tak jak powinienem i spójrzcie na mnie, jestem w życiowej formie. W wieku czterdziestu trzech lat mam lepszą formę niż dwadzieścia lat wcześniej. Inspiruję ludzi. Waga ciężka i w ogóle boks potrzebują kogoś takiego jak ja - dowodził Briggs, najbarwniejsza postać wagi ciężkiej. - Kliczko nie chce ze mną walczyć, ale opinia publiczna zmusi go do podjęcia rękawicy. Kiedyś ludzie śmiali się z George'a Foremana, a ten znokautował Michaela Moorera. Ja zaś znokautuję Kliczkę! Upadnie ciężko, a ja odbiorę swój tytuł. Już byłem mistrzem, jednak nie byłem wtedy dojrzały. Teraz dorosłem i czuję się naprawdę dobrze. Może i trochę posiwiała mi broda, lecz naprawdę czuję się, jakbym miał z piętnaście lat mniej - zapewnia Briggs. - Mój partner biznesowy oferował Deontay Wilderowi dwa miliony za walkę ze mną, jednak ten odmówił. Niech tylko Al Haymon do mnie zadzwoni, jestem gotowy mistrzu - dodał dawny champion federacji WBO.