Julia Szeremeta podbija Paryż. Swoim wspaniałym stylem walki sprawia, że zyskuje kolejnych fanów boksu. Właśnie dotarła do półfinału turnieju bokserskiego w igrzyskach olimpijskich w stolicy Francji. W ćwierćfinale nasza pięściarka jednogłośnie pokonała Portorykankę Ashleyann Lozadę Mottę. Tym samym zapewniła sobie co najmniej brązowy medal olimpijski. Andrzej Gołota "nokautuje" po sukcesie Polki. Bezcenna reakcja "Julia Szeremeta wyrasta na niesamowitą gwiazdę" W środę (7 sierpnia, godz. 21.46) na kortach Rolanda Garrosa stanie do rywalizacji z Filipinką Nesthy Petecio. Stawką będzie olimpijski finał. Drugą parę stanowią Yu Ting Lin z Tajwanu i Turczynka Esra Yildiz Kahraman. Ta pierwsza jest jedną z tych, które zostały zdyskwalifikowane, bowiem nie przeszły testów płci. - Znamy Filipinkę. Ona idzie w ostre wymiany. Narzuca niesamowite tempo. Doprowadza swoje przeciwniczki do liczeń. Widać, że jest znakomicie przygotowana do tego turnieju. Tylko Julka też jest przygotowana. Pytanie teraz, jak ona teraz zareaguje na to, że ma medal. Czy będzie radość i dekoncentracja, czy raczej będzie próbowała zdobyć złoto? To byłoby coś niesamowitego i wręcz niemożliwego. Ona ma 20 lat. Nie ma nazwiska i rankingu. Tak naprawdę jest nieznana, a ma szansę na olimpijskie złoto. Wydaje mi się, że zaryzykujemy i pójdzie na całość. Wierzymy w to jako sztab. Po walce Julka się nie cieszyła, tylko robiła ćwiczenia rozluźniające. Już myślał o kolejnym kroku - mówił trener kadry Tomasz Dylak. Szkoleniowiec był pod wrażeniem tego, jak ta młoda pięściarka walczy w Paryżu. W ćwierćfinale nie dała żadnych szans rywalce, która wcześniej pokonała wicemistrzynię świata z Kazachstanu Karinę Ibragimową. - To, co robi ta dziewczyna, to jest coś niesamowitego. Ona ma dopiero 20 lat. W kadetkach, czy juniorkach była szóstą-siódmą zawodniczką w kadrze. Teraz wyrasta na niesamowitą gwiazdę. Będzie inspiracją dla wielu dziewczyn w polskim boksie - powiedział Dylak. Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport