To była absolutnie niezwykła gala boksu. W Rijadzie "naprzeciw siebie" stanęło dwóch największych promotorów - Frank Warren ("Queensberry") oraz Eddie Hearn (Matchroom). Obaj wystawili do boju po pięciu pięściarzy, by przekonać się, kto wyjdzie zwycięsko z tego wyjątkowego pojedynku. W ekipie pierwszego z wymienionych znaleźli się Willy Hutchinson, Hamzah Sheeraz, Nick Ball, Daniel Dubois oraz Zhilei Zhang. Zawodnicy, na których postawił Eddie Hearn to natomiast: Craig Richards, Austin Williams, Raymond Ford, Filip Hrgović oraz Deontay Wilder. Artur Szpilka w środku nocy trafił do szpitala. Sytuacja jest poważna Przewidziana punktacja była prosta - 1 punkt za zwycięstwo i 2 punkty za wygraną poprzez nokaut. Dodatkowo każdy z promotorów mógł wybrać kapitana, którego zdobycz punktowa będzie mnożona razy dwa. Zostali nimi Hamzah Sheeraz oraz Deontay Wilder. Jako pierwsi wyszli do ringu Willy Hutchinson oraz Craig Richards. Górą był ten pierwszy, wygrywając jednogłośną decyzją sędziów. - Jestem młody, głodny i gotowy, by podbijać świat - zadeklarował, ciesząc się ze zwycięstwa. Cały dystans 12 rund trwała także walka o pas WBA wagi piórkowej, w której Nick Ball wygrał przez niejednogłośny werdykt z Raymondem Fordem. Ekipa Franka Warrena prowadziła więc już 2:0. Boks: gala w Rijadzie. Zespół "Queensberry" rozbił "Matchroom" Po kolejnej walce było już jednak... 6:0! Pełną możliwą pulę zdobył Hamzah Sheeraz, który był - przypomnijmy - kapitanem swojej drużyny, a dodatkowo wygrał przed nokaut. W 11. rundzie brytyjski pięściarz najpierw trafił podbródkowym, a następnie zasypał gradem ciosów Austina Williamsa, którego ratować musiał sędzia, przerywając walkę. Później emocje w rywalizacji "5 vs 5" na moment opadły. Do ringu wyszli bowiem walczący poza "pojedynkiem promotorów" Dmitrij Biwoł oraz Malik Zinad. Stawką ich starcia był pas WBA w kategorii półciężkiej. Dmitrij Biwoł od początku dobrze wszedł w walkę, już w pierwszej rundzie posyłając rywala na deski. W drugiej rozbił jego nos, z którego polała się krew. Malik Zinad dotrwał tylko do szóstej rundy, w której pojedynek przerwał sędzia, przesądzając o wygranej Rosjanina. Stało się. Mike Tyson wycofał się z hitowej walki. Los okazał się bezwzględny Przedostania walka gali w Rijadzie przyniosła kolejny cios dla ekipy "Matchroom". Jej przedstawiciel - Filip Hrgović nieźle rozpoczął pojedynek z Danielem Duboisem. Później jednak szybko dał się trafić i nad jego prawym okiem pojawiło się rozcięcie. Z czasem i nad drugim okiem Chorwata pojawiła się krew. W końcu w ósmej rundzie sędzia wezwał do ringu lekarza, a następnie pojedynek został przerwany. I zrobiło się 8:0 dla "Queensberry". Boks. Wielki sukces Polaka. Kapitalna walka i bilet na igrzyska w Paryżu! Deontay Wilder znokautowany w walce wieczoru. Zhilei Zhang górą W walce wieczoru Deontay Wilder bił się więc już tylko o swój własny honor, a Zhilei Zhang mógł zapewnić swojemu zespołowi komplet zwycięstw. Początek hitowej bitwy był nader dyskretny. Dopiero w drugiej rundzie Zhilei Zhang zranił Amerykanina mocnym prawym sierpowym. Deontay Wilder w czwartej rundzie w końcu jak gdyby postanowił się zmotywować do większej aktywności, bijąc się w piersi. Na niewiele się to jednak zdało, bowiem w piątej rundzie Amerykanin został znokautowany. Najpierw przyjął na szczękę uderzenie prawą ręką rywala, a gdy kołysał się na nogach, nie wiedząc co się dzieje, Zhilei Zhang podszedł do niego u wyprowadził jeszcze jeden cios, po którym Deontay Wilder padł jak rażony piorunem. Tym samym drużyna "Queensberry" kompletnie rozbiła "Matchroom" zwyciężając wszystkie walki, a tym samym triumfując stosunkiem punktów 10:0.