Mający przed walką 19 zwycięstw i zero porażek Lawrence Okolie stanął do kolejnej obrony pasa WBO wagi junior ciężkiej. Naprzeciw niego znalazł się rodak Chris Billam-Smith, który wcześniej tylko raz zaznał smaku porażki. W lipcu 2019 r. przegrał niejednogłośnie na punkty z Richardem Riakporhe. Wbrew pozorom porażka dała mu bardzo dużo, przez co poprawił znacznie swój styl boksowania i od tamtej pory wygrał osiem walk, z czego cztery skończył przed czasem. Hitowa walka na horyzoncie? Fury: "Wysłałem już kontrakt". Czeka na odpowiedź gwiazdy Okolie można nazwać "zmorą Polaków", bowiem pas zdobył w 2021 r. efektownie pokonując naszego rodaka Krzysztofa Głowackiego przez nokaut w szóstej rundzie. Rok temu z kolei zmierzył się z Michałem Cieślakiem. Tym razem potyczka potrwała pełne 12 rund, a sędziowie byli jednomyślni przypisując zwycięstwo Brytyjczykowi. Starcie Okolie - Billam-Smith można było uznać za "bratobójcze" starcie o tytuł mistrzowski. Panowie kilka lat spędzili na jednej sali treningowej, mieli okazję sparować wiele godzin. Co więcej, zawodnik z Londynu ostatni pojedynek stoczył... dwa miesiące temu i do kolejnego pojedynku wskoczył z pełną świadomością na kilka tygodni przed galą. Wydarzenie odbywało się w rodzinnej miejscowości Chrisa Billam-Smitha, Bournemouth. Okolie słynie z tego, że daje nudne dla oka i zachowawcze pojedynki. Teraz obiecał, że będzie inaczej i na początku starcia dotrzymywał słowa, kiedy to polował na mocne ciosy prawą ręką. Był to jednak bardzo ryzykowny styl, w czwartej rundzie Billiam-Smith potężnym lewym sierpowym posłał rodaka na deski. Londyńczyk wrócił jednak do gry, ale nieco zmienił swoją taktykę i zaczął klinczować. Prezentował bardzo brudny boks, co nie podobało się sędziemu ringowemu, który postanowił odjąć punkt Okolie. Później kilkukrotnie był upominany, a sytuacja na kartach punktowych stawała się bardzo skomplikowana. Reprezentant gospodarzy starał się łapać rytm i sprytnie szukać swoich momentów. W 10. rundzie ponownie trafił lewym sierpem, po którym Okolie był liczony. Wydawało się, że szala zwycięstwa przechyla się na stronę pretendenta. Upomnień dla londyńczyka nie było końca, a walka toczyła się dalej. Okolie nieco odzyskiwał inicjatywę, ale nie na długo, bo w ostatnich sekundach rundy 11. ponownie padł na deski. W ostatnim starcie, aby zachować pas mistrza świata musiał znokautować rodaka. Tak się jednak nie stało. Co więcej, to Billiam-Smith miał więcej inicjatywy do wyrządzenia krzywdy rywalowi. Koniec końców starcie potrwało pełny dystans i o triumfatorze zdecydowali sędziowie, którzy punktowali 112-112, 116-107, 115-108 na korzyść Billiam-Smitha, który sensacyjnie został nowym mistrzem świata WBO wagi junior ciężkiej.