Marcin Najman oraz Jacek "Muran" Murański należą do grona najbardziej charakterystycznych i znanych postaci w świecie polskich freak fightów. Nie dziwi więc, że ich pojedynek już po jego ogłoszeniu cieszył się ogromnym zainteresowaniem fanów tego typu rozrywki. Zwłaszcza, że obaj dbali o to, by jeszcze przed bezpośrednim starciem podgrzać atmosferę. Nagłe wieści przed Clout MMA 4. Najman ogłasza: "Do niczego się nie przyznałem" Nie da się ukryć, że Marcin Najman oraz Jacek Murański medialnie pozostają w ciągłym konflikcie, nie szczędząc sobie wzajemnych "uprzejmości". W końcu podczas jednego z programów przed galą Clout MMA 4 nie wytrzymali i rzucili się na siebie. Rozdzielać musieli ich ochroniarze. Wszystko wskazywało więc na to, że w sobotę w oktagonie podczas ich walki, zrobi się naprawdę gorąco. Zwłaszcza, że sprzyjały temu zasady, które... nie przewidywały werdyktu sędziów. Clout MMA. Walka z Kliczką, a teraz to. Ogłaszają sensacyjne wieści ws. Polaka. Aż trudno uwierzyć Clout MMA 4. 48 sekund i koniec. Jacek "Muran" Murański pokonał Marcina Najmana Walka skończyła się błyskawicznie - po 48 sekundach. Najpierw jednak doszło do "awantury". Obaj zawodnicy bowiem od początku na siebie ruszyli, okładając się ciosami. Fakt - większość przecinała powietrze, ale część dochodziła do celu. Później nastąpił moment wyciszenia, aż w końcu "Muran" trafił Marcina Najmana nasadą ręki. Co nie było zabronione. Ten natychmiast upadł na deski, reklamując, że przeciwnik trafił go w oko. Sędzia jednak rozpoczął liczenie, a po jego zakończeniu przerwał pojedynek. Wówczas doszło do zamieszania. Niezadowolony był Marcin Najman, wściekał się także Jacek Murański. Żaden z zawodników nie wypowiedział się po walce w trakcie transmisji. Organizatorzy bowiem nagle ogłosili, że kończy się czas antenowy, po czym... zeszli z wizji.