W sobotę w Rijadzie, w Arabii Saudyjskiej, było blisko jednej z największych sensacji w historii boksu. Debiutujący w tej dyscyplinie Ngannou w trzeciej rundzie posłał mistrza świata na deski, a cały czas walczył z nim jak równy z równym. Brytyjczyk skończył walkę z rozcięciem na czole i mając rany wokół lewego oka. Sędziowie też mieli wątpliwości, bo co prawda dwóch z nich wskazało na "Króla Cyganów (95:94, 96:93), to jeden jako zwycięzcę uznał Kameruńczyka (95:94). <a href="https://sport.interia.pl/boks/news-polski-bokser-mistrzem-swiata-szalony-pojedynek-masternak-i-,nId,7124395" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Polski bokser mistrzem świata. "Szalony pojedynek"</a> Trudy tego pojedynku spowodowały, że Fury jest zmuszony przełożyć pojedynek z Ołeksanderem Usykiem, mistrzem świata WBO, IBF i WBA, który miał się odbyć już 23 grudnia. Obecnie wydaje się, że zostanie wyznaczona nowa data, <a href="https://sport.interia.pl/boks/news-tyson-fury-po-blamazu-skasowal-hit-z-oleksandrem-usykiem-wyc,nId,7124546" target="_blank" rel="noreferrer noopener">na początku 2024 roku</a>. Brytyjczyk nie będzie po prostu w stanie na tyle szybko wylizać ran i się zregenerować, aby odbyć optymalny obóz przygotowawczy do starcia z Ukraińcem. Boks. Francis Ngannou chce rewanżu z Furym Sytuację chce wykorzystać Ngannou, który liczy na rewanż z Furym. "Mój najlepszy scenariusz w boksie to poczekać na Fury’ego. Jeśli Usyk ustąpi i pozwoli mi walczyć z Furym, zawalczę z Furym, a potem pozwolę im robić, co chcą" - mówił Ngannou. <a href="https://sport.interia.pl/boks/news-diabel-przyszedl-do-artura-szpilki-wykoncze-cie-jak-twojego-,nId,7124348" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Diabłem przyszedł do Artura Szpilki. "Wykończę cię jak twojego starego"</a> "Może zawalczę w MMA i następnie znowu wrócę do boksu. Planuję stoczyć potencjalnie dwie walki w przyszłym roku, zaczynając może od lutego lub marca" - dodał. Chociaż Kameruńczyk uważa, że okradziono go ze zwycięstwa w pojedynku z Furym, nie planuje odwoływać się od wyniku. "Do kogo mam się zwrócić? (Brytyjska Komisja Bokserska)? Nie mam szans. Myślę, że to po prostu byłby kolejny sposób na upokorzenie" - przyznał Ngannou.