Kończący się powoli 2024 rok już na pewno przejdzie do historii światowego boksu. Ogromna w tym zasługa Turkiego Alalshikha, który zorganizował kilka spektakularnych gal z największymi gwiazdami w rolach głównych. Niedawno na wypełnionym po brzegi Wembley rywalizowali Anthony Joshua oraz Daniel Dubois. Na horyzoncie majaczy z kolei rewanż Ołeksandra Usyka z Tysonem Furym. W międzyczasie mnóstwo ciekawych rzeczy dzieje się również poza wagą ciężką. 12 października poznaliśmy w Arabii Saudyjskiej niekwestionowanego mistrza świata w kategorii półciężkiej. Rijad był świadkiem konfrontacji niepokonanego Artura Beterbijewa z legitymującym się również perfekcyjnym bilansem Dimitrijem Biwołem. W Kingdom Arenie ktoś więc musiał przegrać po raz pierwszy. Obaj nie zawieli oczekiwań kibiców. Co rusz obserwatorzy zgromadzeni na trybunach oglądali efektowne wymiany i choć obyło się bez nokautu, nikt nie opuszczał przeogromnej hali z grymasem na twarzy. Kanadyjczyk z Rosjaninem wytrzymali do ostatniego gongu. Czempiona wyłonili sędziowie, a ci nie byli jednomyślni. Manuel Oliver Palomo wskazał na remis. Delikatną przewagę Artura Beterbijewa widzieli jednak Glenn Feldman oraz Polak Paweł Kardyni i to 39-latek od kilkunastu godzin może szczycić się mianem najlepszego pięściarza w wadze półciężkiej. Niestety walkę przyćmiły wydarzenia, które rozegrały się w momencie oczekiwania na końcowy werdykt. W ringu nagle zameldował się uśmiechnięty od ucha do ucha Ramzan Kadyrow. Przywódca Czeczenii miał powody do świętowania, bo w walce wieczoru zmierzyli się zawodnicy mający związki z Rosją. Artur Beterbijew co prawda rywalizuje pod flagą Kanady, ale urodził się Chasawjurcie. Biwoł z kolei na międzynarodowych arenach reprezentuje Sborną. Artur Beterbijew niekwestionowanym mistrzem świata. Zaskakujący gość w ringu "Macie wielki boks bez polityki za arabskie pieniądze i Kadyrowa zdradzającego wynik walki. Dla mnie żenujący werdykt i spektakl na koniec. Bleh" - grzmiał w serwisie X Maciej Turski. Pozytywów starał się szukać Artur Gac z Interia Sport. "Walka Biwoła z Beterbijewem mogłaby trwać bez końca, mistrzowskie rundy to strzelanina. Absolutna uczta z delicjami. Bokserskie IQ na stratosferycznym poziomie. Obojętnie, kto teraz niekwestionowanym mistrzem, musimy zobaczyć rewanż" - napisał nasz dziennikarz. Potencjalne drugie starcie rzeczywiście cieszyłoby się przeogromnym zainteresowaniem. Zwłaszcza, że sędziowie triumf Kanadyjczyka widzieli niejednogłośnie.