To miał być pojedynek szybkości z siłą i rzeczywiście tak właśnie było. Ulubieniec angielskich kibiców Amir Khan od początku pojedynku był aktywny i sprawiał spore problemy "Canelo" Alvarezowi, ale to meksykański "Król nokautu" ostatecznie był górą. Zaczęło się jednak optymistycznie dla Khana, który w pierwszych dwóch rundach zaskoczył kilka razy rywala szybkimi kombinacjami i jednocześnie - dzięki swej szybkości - unikał niebezpieczeństwa. Mistrz świata w trzeciej rundzie stracił na chwilę cierpliwość i próbował "upolować" Brytyjczyka nokautującym ciosem, ale ten nie dał się trafić, a w kolejnej odsłonie walczył na większym luzie i kilka razy groźnie skontrował. "Canelo" trafił wreszcie mocnym ciosem sierpowym w głowę przeciwnika na otwarcie piątej rundy, ale Khan także w tej sytuacji zdołał się uratować. Kibice Meksykanina byli coraz bardziej zniecierpliwieni, podobnie zresztą jak jego narożnik. Alvarez w szóstej rundzie natychmiast ruszył do przodu. Pod koniec pierwszej minuty tego starcia wyprowadził lewy sierpowy, który wstrząsnął rywalem. Khan zdołał po chwili dojść do siebie, ale mistrz świata nie zwalniał tempa. Jeszcze w tym samym starciu Meksykanin uniknął ciosu przeciwnika i potężnym prawym sierpowym trafił go w szczękę. Brytyjczyk padł na deski nieprzytomny i sędzia Kenny Bayless nawet nie rozpoczął liczenia, tylko natychmiast zakończył walkę. "Canelo" obronił tym samym mistrzostwo świata wagi średniej WBC, które wywalczył w listopadzie ubiegłego roku po walce z Miguelem Cotto.