"Mam za sobą równie dramatyczną walkę co Gołota z Mollo. To był pojedynek z eksmistrzem świata Dennisem Andriesem. Wygrałem ją, ale doznałem porażenia nerwu i połowę twarzy miałem sparaliżowaną. Potem popełniłem błąd. Szybko wróciłem do ringu i przeżywałem tortury w starciu z przeciętnym Carlem Williamsem. Wygrałem ambicją, ale od trzeciej rundy byłem odłączony od prądu. Z Gołotą mogłoby być podobnie - przestrzega były mistrz Europy w boksie w wadze ciężkiej" - przestrzega znany pięściarz i kickbokser, który również odradza Gołocie jakąkolwiek walkę przed sygnalizowanym pojedynkiem o mistrzostwo świata. "To byłoby marnowanie zdrowia i sił. Zarobiłby na tym ze 150 tys. dolarów. Przy jego majątku to suma bez znaczenia. A dużo by ryzykował. Aby dobrze się do niego przygotować, potrzebuje co najmniej dwóch miesięcy odpoczynku i minimum sześciu tygodni przygotowań do występu. W czerwcu, lipcu mógłby walczyć o tytuł" - uważa Przemysław Saleta