Partner merytoryczny: Eleven Sports

Ryanair reaguje na aferę związaną z Ołeksandrem Usykiem. Oto do czego doszło

Interia uzyskała stanowisko biura prasowego linii lotniczych Ryanair w sprawie wydarzeń z Ołeksandrem Usykiem, którymi od wczoraj żyje cały sportowy świat. Mistrz świata wagi ciężkiej na lotnisku Kraków-Balice został skuty w kajdanki, co poświadczało krótkie wideo z interwencji Straży Granicznej. Wiele pytań już doczekało się odpowiedzi, ale wciąż nie było wiadomo, dlaczego pięściarz wespół ze swoim kompanem nie wkroczyli na pokład samolotu do Salonik, od czego wszystko się zaczęło. Teraz mamy porcję świeżych informacji od przewoźnika.

Ołeksandr Usyk
Ołeksandr Usyk/SERGEI SUPINSKY/AFP

Wiele szczegółów, w rozmowie z Interią, przekazał major Jacek Michałowski, rzecznik prasowy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej. Czyli przedstawiciel tej formacji, która wczoraj wieczorem wykonywała czynności z dwójką obywateli Ukrainy. Jednym z nich był Ołeksandr Usyk, finalnie jako jedyny skuty w kajdanki.

"Zakłócające spokój zachowanie". Mamy stanowisko linii Ryanair

- Wyglądało to w ten sposób, że obaj mężczyźni zostali przez przewoźnika wycofani z lotu do Salonik. W tym momencie, jak zostali wycofani, utracili status pasażera. Jednak nie chcieli opuścić gate'u, na wezwania Służby Ochrony Lotniska też nie reagowali. Wtedy otwierana jest taka procedura, że do pomocy wzywany jest zespół interwencji specjalnych z placówki w Krakowie-Balicach - relacjonował Interii wydarzenia mjr Michałowski.

- Nasi funkcjonariusze podeszli do nich i ze względu na to, że troszkę byli pobudzeni tym faktem, że nie odlecieli, wytłumaczyli im, że jeśli nie zastosują się do obowiązujących procedur, użyje się środków przymusu bezpośredniego. Jedna osoba została skuta, ale tylko ze względów prewencyjnych. Po prostu ze względu na wielkość i wspomniane pobudzenie - mówił pan major, a z obszernym stanowiskiem rzecznika prasowego SG można zapoznać się TUTAJ!

Rewanż Usyk-Fury zaplanowany na 21 grudnia. WIDEO/Associated Press/© 2024 Associated Press

Punktem wyjścia była cały czas niewiadoma, co takiego wydarzyło się chwilę przed wejściem na pokład, że w ogóle doszło do tej sytuacji, w którą zaangażował się nawet prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. W tym celu zwróciłem się do linii lotniczych Ryanair, wcześniej nieoficjalnie potwierdzając, że to właśnie ten przewoźnik miał wczoraj wykonać usługę dla obu Ukraińców z Krakowa do Grecji.

Zapytałem, z jakiego powodu w dniu 17 września Ołeksandr Usyk wraz ze swoim towarzyszem został wycofany z lotu do Salonik. I oto mamy odpowiedź, którą przed chwilą przekazało mi biuro prasowe Ryanair.

"Agent przy bramce na lotnisku w Krakowie słusznie odmówił temu pasażerowi (przyjacielowi Usyka - przyp. AG) wejścia na pokład samolotu Buzz z Krakowa do Salonik (17 września) ze względu na jego zakłócające spokój zachowanie. Towarzysz podróży tego pasażera, czyli pan Usyk, nie spotkał się z odmową, jednak zdecydował się nie wchodzić na pokład. Po zakończeniu wejścia na pokład agent przy bramce wezwał pomoc, a pasażerowie spotkali się z policją lotniskową".

~ biuro prasowe Ryanair

Ciąg dalszy zdarzeń znamy z relacji rzecznika rzeczonej jednostki, czyli Straży Granicznej.

- Nie doszło do rękoczynów, nie było żadnych odpychań, ani kontaktu fizycznego z funkcjonariuszami. Przebieg zdarzenia miał charakter typowo prewencyjny. Zostali wypuszczeni bodajże po godzinie 22. Na placówce był pan konsul Ukrainy i to właśnie pan konsul ich odebrał - relacjonował Interii mjr Michałowski.

Artur Gac

Ołeksandr Usyk/Ukrinform/East News/East News
Ołeksandr Usyk/AMER HILABI / AFP/AFP
Ołeksandr Usyk/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem