"Syberyjski Rocky" dominował od pierwszych sekund. Był agresywny i ostry jak brzytwa, a każdy jego celny cios mógł oznaczać koniec dla meksykańskiego wojownika. "El Temible" walczył dziennie, ale zbierał straszliwe lanie. Uderzenia Prowodnikowa lądowały na jego głowie i tułowie, a Castillo był coraz bardziej bezradny. Weteran kilka razy sam mocno trafił, ale na Rusłanie nie robiło to wrażenia. Najciekawsza była czwarta odsłona, kiedy Castillo postanowił poszukać szansy w półdystansie i przyjął ostrą wymianę. Skończyło się to dla niego źle, bo właśnie w tym starciu Rosjanin położył podwaliny pod finisz, który nastąpił w piątej rundzie. Prowodnikow przypuścił ostry atak i rozbijany Meksykanin był po raz pierwszy liczony. Pojedynek mógł zostać przerwany już wtedy, ale dzielny Castillo podjął dalszą walkę i oberwał kilka niepotrzebnych uderzeń, nim odwrócił się, by przyklęknąć, co oznaczało poddanie.