W stawce drugiej walki, tak jak pierwszej, będą pasy IBF, WBA i WBO królewskiej kategorii. 1 czerwca Meksykanin powstał z desek w trzeciej rundzie, ale samemu posłał Anglika czterokrotnie na deski. Wygrał niespodziewanie w siódmej odsłonie i został wielką gwiazdą. W myśl zapisu kontraktu na pierwszą walkę, Ruiz Jr w razie zwycięstwa musiał dać rewanż Joshui za 9 milionów dolarów. Miejsce walki znów miał wskazać obóz AJ-a, ale pośpieszył się z tym. Eddie Hearn, promotor Joshuy, zapowiedział walkę 7 grudnia, jednak wcześniej nie zdążył podesłać Ruizowi umowy do podpisania. I choć teoretycznie nowy champion musiał wypełnić zobowiązania wobec Joshuy i Hearna, to zaczął kręcić nosem i przeciągać sprawę. A jako iż ruszyła już machina promocyjna na walkę w Arabii Saudyjskiej, szef grupy Matchroom nie mógł się już wycofać z tego projektu. - Hearn tak naprawdę pokazał, jak jest głupi. Pośpieszył się, ogłosił walkę w Arabii Saudyjskiej bez podpisu Ruiza. A ten ostatni znalazł się w doskonałej pozycji negocjacyjnej - mówił jeszcze kilka dni temu inny sławny promotor, Bob Arum. I rzeczywiście Ruiz zyskał poważny argument, a Hearn musiał nieco ustąpić. Bo choć rewanż odbędzie się 7 grudnia w Arabii Saudyjskiej, to Meksykanin dostanie "kilka milionów więcej niż szykowane wcześniej dziewięć milionów" - informuje dziennikarz Mike Coppinger. Szacuje się, że Ruiz otrzyma za rewanż z Joshuą w granicach 15 milionów dolarów! Mało tego, Ruiz będzie również właścicielem praw telewizyjnych na Meksyk, a że w Meksyku każdy będzie chciał obejrzeć ten pojedynek, nowy mistrz zarobi dodatkowe pieniądze z tego tytułu. Inne postanowienia mówią o wyrywkowych testach obu zawodników przez organizację VADA. Każdy z sędziów - czy ringowy, czy punktowy - nie może mieć w swoim CV mniej niż 40 sędziowanych walk mistrzowskich.