Jedno z podstawowych pytań brzmiało krótko: wódka czy whisky? Jako wciąż czynny sportowiec 46-latek stroni od alkoholu, ale jak już przepłukuje gardło, to bardziej na sposób rosyjski. - Wybieram wódkę, bo whisky w życiu nie próbowałem - przyznał. Rosja nieco bliższa jest mu też pod względem militarnym. Jones stwierdził, że zawsze wybrałby karabin Kałasznikowa zamiast M-16. - AK-47 to najlepsza broń - powiedział. Najważniejsze pytanie pozostaje jednak bez odpowiedzi: Barack Obama czy Władimir Putin? - To najtrudniejszy wybór. Obaj są wspaniałymi facetami. Lubię Obamę, bo gra w koszykówkę i angażuje się w sport. Z drugiej strony Putinowi bliskie są sztuki walki. Obaj zajmują się moimi ulubionymi sportami, więc nie mogę wybrać żadnego z nich - oznajmił. Jones, który stwierdził ostatnio, że próbuje zbudować pomost pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją, 12 grudnia w Moskwie stoczy walkę z Enzo Maccarinellim (40-7, 32 KO). Będzie to prawdopodobnie ostatni występ w jego bokserskiej karierze.