Były król zestawienia bez podziału na kategorie oraz mistrz wag od średniej aż po ciężką przeważał w pierwszych sześciu rundach, górując nad przeciwnikiem przede wszystkim szybkością i kombinacjami. W siódmej po mocnym lewym sierpowym miał praktycznie znokautowanego rywala, lecz zamiast go dobić, zrobił krok w tył, dał dojść do siebie, by za moment znów skarcić. Po przerwie na ósme starcie Gunn - mistrz walk na gołe pięści, został poddany. Tym samym wspaniały 48-letni Jones junior zdobył pas World Boxing Foundation. - Czemu miałbym kończyć, skoro tak dobrze się czuję i tak fajnie mi się boksowało? - mówił zwycięzca tego pojedynku. Najbliższym rywalem Jonesa juniora może być Imamu Mayfield (26-10-2, 19 KO), były mistrz organizacji IBF w tym samym limicie. - Wszystko jest możliwe i być może dalej będę boksował. Zdaję sobie sprawę z tego, że Gunn to nie jest najwyższa półka, ale czułem się dziś naprawdę mocny. I wyglądałem dobrze. Nigdy nikogo nie unikałem i mogę spotkać się z każdym, a skoro Mayfield chce takiej walki, możemy się zmierzyć. Chciałbym kontynuować karierę, ale zobaczymy jak będę się czuł - dodał artysta ringu z Pensacoli. - Trochę osiągnąłem w życiu, spotykałem na swojej drodze wielkich, zarówno w boksie, jak i walkach na gołe pięści, i śmiało mogę powiedzieć, że dziś stałem naprzeciw największego zawodnika w historii. Dostałem straszne lanie, ale lanie od takiej legendy jest wręcz wyróżnieniem - komplementował swojego rywala Gunn. Podczas tego samego wieczoru w Wilmington szybkie zwycięstwo przez nokaut zanotował boksujący w kategorii junior średniej Kanat Islam (23-0, 19 KO). Na zdemolowanie Robsona Assisa (16-4, KO) potrzebował zaledwie 130 sekund.