Rosyjski mistrz chce iść na front. "Jak mógłbym spojrzeć ludziom w oczy?"
Dienis Lebiediew - rosyjski pięściarz, mistrz świata organizacji WBA i IBF oświadczył, że jeżeli otrzyma wezwanie mobilizacyjne, ruszy na front i nie dopuszcza do siebie innej myśli. "Jak mógłbym spojrzeć ludziom w oczy?" - mówił.

Lebiediew walczył w wadze junior ciężkiej. Stoczył 36 zawodowych pojedynków, z których wygrał 32 (23 - przed czasem). W 2014 roku mierzył się z Polakiem, Pawłem Kołodziejem. Stawką był tytuł WBA, którego Rosjanin bronił. W drugiej rundzie powalił naszego rodaka na deski.
Rosyjski mistrz świata chce iść na front
Obok federacji WBA, Lebiediew był także posiadaczem pasa IBF. W 2010 roku stanął do walki o pas WBO (jego rywalem był Marco Huck), ale przegrał niejednogłośną decyzją sędziów. W 2019 roku informował o zakończeniu kariery, lecz w ostatnich miesiącach sygnalizował, że może ponownie pojawić się w ringu.

43-latek był gościem podczas konferencji pod hasłem "Rosja sportową potęgą". W jej trakcie oświadczył, że choć nie otrzymał jeszcze wezwania do wojska (związanego z ogłoszoną w Rosji, częściową mobilizacją), gdy tylko takowe się pojawi - ruszy na front.
- Rozumiem, że wielu może nie chcieć walczyć. Każdy ma prawo do swojej opinii. Jeżeli przyjdzie wezwanie - ja ruszę bez zastanowienia. Jak mógłbym spojrzeć ludziom w oczy? - mówił.
Pięściarz związany jest blisko z armijnym klubem CSKA. Jak informowała wcześniej deputowana dumy, Swietłana Żurowa, to właśnie sportowcy trenujący pod skrzydłami wojskowych zespołów mogą oczekiwać, że zostaną zmobilizowani. - Ci, którzy przeszli przez organizacje sportowe, mają militarne specjalizacje prawdopodobnie mogą być uwzględniani - mówiła.
