A cóż może być bardziej ekscytującego niż perspektywa unifikacji i posiadania czterech pasów? Urodzony w Kirgistanie pięściarz ma nawet dwie takie możliwości, choć nie ukrywa, że tę w limicie 175 funtów (Artur Beterbijew, też Rosjanin) ceni sobie nieco wyżej, niż 168 funtów i wspomnianego już wcześniej "Canelo". - Udowodniłem sobie, że mogę być najlepszym pięściarzem na świecie. Lew nie jest największym zwierzęciem w dżungli, ale to on króluje - Zurdo jest większy ode mnie, ale nie miało to znaczenia. Boks. Dmitrij Biwoł chce być niekwestionowanym mistrzem - Mam cel - chcę być niekwestionowanym mistrzem, ale nie wszystko zależy ode mnie. Jeśli byłaby to moja decyzja, to walczę o cztery pasy. Mam nadzieję, że słuchają mnie, to jest to, czego pragnę. Jestem jak dzieciak, który ma marzenia i chce je zrealizować. Zapytany, czy w grę wchodziłby też Meksykanin, Biwoł odpowiedział dość jednoznacznie. - Cztery pasy to zawsze interesująca walka. Dlaczego nie? Pamiętajcie jednak, że należę do dywizji półciężkiej. To moja waga - podsumował mistrz WBA Super.