Piątkowa walka Dadaszewa z Matiasem okazała się tragiczna w skutkach. Rosyjski bokser wskutek licznych urazów głowy przeszedł skomplikowaną operację, ale nie odzyskał przytomności. Jak poinformowała agencja TASS, 28-latek we wtorek zmarł. Później informacje te potwierdziła rosyjska federacja. W trakcie walki w amerykańskim Maryland Rosjanin przyjął aż 260 ciosów. Według relacji z pojedynku trener Dadaszewa już od 6. rundy namawiał swojego podopiecznego do poddania walki. Ta zakończyła się jednak dopiero po 11. rundzie, gdy trener osobiście rzucił ręcznik na ring, a Dadaszew nie potrafił ustać na nogach podczas ogłoszenia werdyktu. Kilka minut po zakończeniu walki bokser upadł na ziemię i zaczął wymiotować. Natychmiast został przetransportowany do szpitala, gdzie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Lekarze przeprowadzili operację, w czasie której usunęli krwiak z mózgu Rosjanina. Niezbędne było także wycięcie kawałka czaszki boksera. Dla 28-letniego Dadaszewa była to pierwsza porażka w 14. walce w zawodowym boksie. Rosyjska federacja bokserska wyraziła ubolewanie z powodu tej tragedii. Sekretarz generalny organizacji zapowiedział też dożywotnie wsparcie finansowe dla rodziny boksera. WG