Wybory przeprowadzono w sobotę na "wirtualnym" kongresie z udziałem przedstawicieli 155 federacji narodowych z pięciu kontynentów. "Droga do odbudowy AIBA nie jest łatwa. Nie stanie się to jednak z dnia na dzień. Musimy zjednoczyć się i pracować w ramach jednej misji" - przyznał nowy szef AIBA. Przed Kremlowem sporo zadań, m.in. spłata długów liczonych w milionach dolarów. "Pozbycie się długu przez AIBA będzie priorytetem. Kiedy zgłaszałem swoją kandydaturę obiecałem, że spłacę ten dług w ciągu pierwszych sześciu miesięcy" - dodał. Dotychczasowy sekretarz generalny rosyjskiej federacji zamierza w dwa lata zbudować budżet AIBA na poziomie 50 mln dol. Planuje każdego roku dofinansowywać krajowe federacje (łącznie na ten cel chce przeznaczyć 2 mln), ale też tworzyć akademie boksu na każdym kontynencie, aby szkolić zawodników, trenerów, sędziów. AIBA od dłuższego czasu jest w sporze z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim. MKOl m.in. prowadzi dochodzenie w sprawie finansów, etyki i zarządzania AIBA, wcześniej krytykował też system doboru arbitrów i sposobu oceniania walk, a także stosunek do walki z dopingiem w sporcie. W efekcie AIBA jest zawieszona w prawach członka olimpijskiej centrali. Boks pozostał jednak w programie przyszłorocznych igrzysk w Tokio. W ubiegłym roku definitywnie z funkcji prezesa AIBA zrezygnował Gafur Rachimow. To kontrowersyjny uzbecki biznesmen, który podejrzewany jest o związki ze zorganizowaną przestępczością. Tymczasowo światowym boksem kierował Marokańczyk Mohamed Moustahsane. Kremlow ma nadzieję, że działania jego i współpracowników oraz całego środowiska doprowadzą do tego, że AIBA znów będzie pełnoprawnym partnerem dla MKOl. giel/ cegl/