W najlepszych latach w historii polskiego boksu olimpijskiego, do których ciągle wracamy pamięcią, wspominając najlepszego trenera w dziejach Feliksa "Papę" Stamma i jego wybitnych podopiecznych (tylko z samych igrzysk olimpijskich przywieźli 24 medale), odbywały się rozgrywki ligowe. Wszyscy najwięksi, z którymi miałem przywilej rozmawiać, a więc m.in. już śp. Jerzy Kulej i Zbigniew Pietrzykowski, czy żyjący najstarszy złoty medalista igrzysk (Tokio ’54) Marian Kasprzyk zawsze podkreślali, że wielkim atutem w ich czasach była regularność startów. I nierzadko się zżymali, że nie dość, że w ostatnich nastu latach szermierka na pięści straciła na popularności, garnie się do niej znacznie mniej chętnych, to jeszcze brakuje cotygodniowych zmagań ligowych. Grzegorz Nowaczek: To już pewne. Na sto procent "Na papierze" już w 1927 roku odbyły się premierowe rozgrywki, klasyfikowane do mistrzostw Polski, ale nie sposób było im nadać w pierwszych latach większej rangi. Ot, zaczęły się od zgłoszenia dwóch drużyn, następnie przystąpił tylko jeden zespół (Warta Poznań), a później wyłaniano triumfatorów w systemie pucharowym. Prawdziwa liga w Polsce została zainaugurowana krótko po zakończeniu II wojny światowej, od sezonu 1946/47. Wówczas mistrzem Polski został ŁKS Łódź, a wicemistrzem MKS Gdynia. - W pierwszych, powojennych mistrzostwach kraju, uczestniczyło 12 drużyn. Byli to mistrzowie okręgów, walczono w dwóch grupach po sześć zespołów. W każdej systemem każdy z każdym, mecz i rewanż. I to już można było uznać za normalną ligę - mówi, sięgając do archiwów, w rozmowie z Interią Krzysztof Kraśnicki, lata temu delegat sportowy na meczach ligowych, młodszym kibicom boksu znany z szefowania Polskiemu Wydziałowi Boksu Zawodowego. A dziś - choć formalnie emeryt - nieustannie propaguje historię boksu, prowadząc aktywną działalność głównie w mediach społecznościowych. Ostateczna decyzja, Julia Szeremeta i spółka bez medalu MŚ. Znamy szczegóły Format rozgrywek na chwilę wykolejono w latach 50., a konkretnie od razu w sezonie 1950/51. Wtenczas w ogóle nie wyłoniono mistrza, a rozpoczęty jesienią sezon rozstał zakończony po pierwszej rundzie. W 1951 roku nastąpiła reorganizacja polskiego sportu, sekcja boksu Głównego Komitetu Kultury Fizycznej postanowiła zorganizować mistrzostwa Polski w formie rywalizacji zrzeszeń sportowych. - To był tak idiotyczny pomysł... - kręci głową Kraśnicki. W efekcie podium istotnie zajęły zrzeszenia. Pierwsze miejsce wywalczył CWKS I, drugie Gwardia, a trzecie Stal. Spuszczając zasłonę milczenia nad tym "zrzeszeniowym potworkiem", rozgrywki ligowe przetrwały niemal sześć dekad. Wszystko urwało się z końcem 2004 roku, wraz z finiszem prezesury ówczesnego sternika PZB, Czesława Ptaka. Jego następca, Adam Kusior, stworzył turniej w formacie Grand Prix, ale ligi już nie było. Jaskółką nadziei były lata 2018 i 2019, gdy dwukrotnie triumfował BKS Skorpion Szczecin, ale... - Ja bym tego nie traktował jako ligi. To był dziwny twór, coś a’la rywalizacja wojewódzka, lecz absolutnie nie normalna liga - rozstrzyga Kraśnicki. Ostatnie lata dla polskiego boksu to krok naprzód, pojawił się mocny sponsor, a wraz z jego wejściem zaczęto organizować gale z cyklu Suzuki Boxing Night. Najlepsi odbierali stypendia, a także w ramach sponsoringu kluczyki do samochodów. Na nieznane od 32 lat wody wyprowadziła polski boks Julia Szeremeta, medalem olimpijskim dając nadzieję, że nie tylko jej już nigdy nie zabraknie pieniędzy, ale także związek zyska poważny argument w pozyskiwaniu jeszcze większych środków. Nie żyje Sylwester Kaczyński. Tytan pracy, który nigdy nie został znokautowany. "Legenda głosi, że..." Kolejnym, naturalnym krokiem, jest podnoszenie poziomu sportowego poprzez regularną rywalizację. Stąd długo dojrzewająca koncepcja, która wreszcie zaowocowała sfinalizowaniem projektu pod nazwą "liga bokserska". - W najbliższych dniach, w zależności od tego, kiedy dostępny będzie minister sportu Sławomir Nitras, zorganizujemy konferencję dotyczącą powstania rozgrywek bokserskich. Już teraz zapraszam - powiedział Interii Grzegorz Nowaczek, prezes PZB. Dociekaliśmy, czy to niezagrożony pewnik, wszak już w poprzednich latach docierały głosy, że związek pracuje nad wskrzeszeniem mistrzostw Polski. - Panie redaktorze, to już pewne. Na sto procent - zawyrokował sternik związku. Osiem drużyn, 10 kategorii wagowych. Liga bokserska wraca na dobre? Z pozyskanych informacji wynika, że liga będzie dedykowana wyłącznie rozgrywkom seniorskim mężczyzn. A na starcie ma stanąć osiem zespołów. Nieoficjalnie będą to: KKB RUSHH Kielce, Skorpion Szczecin, Pomorzanin Toruń, Zagłębie Konin, Legia Warszawa, Golden Team Nowy Sącz, Concordia Knurów oraz Imperium Boxing Wałbrzych. Na pierwszy rzut oka widać, że swojej reprezentacji nie będą miały kluby z kilku największych miast. Między innymi Kraków, choć zdaniem osoby, będącej blisko związku, w grze były Hutnik oraz Wisła, ale przy tak dużym przedsięwzięciu wiele czynników było branych pod uwagę. Ostatecznie, z Małopolski, jedynym przedstawicielem będzie Golden Team Nowy Sącz, ale podobno wcale nie będzie musiał bazować wyłącznie na swoich macierzystych zawodnikach. Zobaczymy, jak wyjdzie w praktyce, w założeniu kluby mają być nastawione na wspólną pomoc i użyczanie najlepszych zawodników. Będą mogły także wystawiać obcokrajowców. Dodajmy, że walka o ligowe punkty w meczach będzie toczyła się w dziesięciu kategoriach wagowych. Inauguracja pierwszej części sezonu ma nastąpić połowie marca i dobiec końca w czerwcu, a runda rewanżowa ruszyć jesienią. Partnerem zostanie jedna z telewizji, a zawodnicy mają także czerpać dodatkowe profity finansowe z toczonych i wygrywanych pojedynków w ramach ligi. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: artur.gac@firma.interia.pl