- Sprawa jest bardzo prosta. Wszystko jest do d... Chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze, które za ten pojedynek są bardzo atrakcyjne. Lecę do Kanady na przysłowiowego wariata. Bez formy, aklimatyzacji i z nadzieją, że mój rywal dostanie tego dnia biegunki, oczywiście nie ze strachu przede mną, ale wiadomo jaki jest boks. Może uda mi się go trafić i sprawię sensację. Boks to moja praca. I mam gdzieś, co ludzie o tym myślą. Aktualnie prowadzę ponad sto treningów miesięcznie, ale, kurcze, akurat w tym momencie potrzebuję tych pieniędzy - nie ukrywa były pretendent do mistrzowskiego pasa federacji IBF. - Jestem szczery i mówię jak jest. Przez całą moją karierę nie zarabiałem za wygrane walki tyle, co teraz za dotychczasowe przegrane i ewentualne następne. Sorry, taki mamy klimat. W ramach moich przygotowań w niedzielę w Mińsku Mazowieckim zrobiłem sparing z pięcioma chłopakami z kickboxingu. Ponadto zrobiliśmy konkurs. Dziesięciu facetów różnych gabarytów, od 60 do 120 kilogramów, próbowało na zmianę mnie okładać, przy czym ja mogłem się tylko bronić. Muszę przyznać, że refleks mam jeszcze całkiem niezły. Za ocean lecimy w czwartek, żebym zdążył się zaaklimatyzować. Mimo tego wszystkiego wokół mnie, na pewno dam z siebie wszystko i wstydu nikomu nie przyniosę - dodał Jackiewicz. Jackiewicz wróci na ring po kwietniowej porażce z Kamilem Szeremetą. Ion ostatni raz boksował w marcu, przegrywając przez techniczny nokaut z Kellem Brookiem. Głównym wydarzeniem gali w Toronto będzie pojedynek mistrza świata WBC wagi półciężkiej Adonisa Stevensona (26-1, 21 KO) z Tommym Karpencym (25-4-1, 14 KO). Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz!