Po powrocie do kraju Jackiewicz nie krył rozczarowania swoją postawą. "Plan był taki, żeby wygrać walkę i zostać mistrzem świata. Powiem szczerze, że nie wiem, jak mam sobie to wytłumaczyć, że tę walkę przegrałem. Miałem zostać po wygranej walce "Mistrzem Czarnej Dziury". Doszedłem do wniosku, że muszę sobie nadać nowy tytuł. Niestety, jestem "Januszem" polskiego boksu. Przegrałem wygraną walkę. Jest mi przykro z tego powodu. Zawiodłem nie tylko siebie, ale też trenera i parę innych osób, które we mnie wierzyły. Do momentu aż zmażę tę plamę, jestem "Januszem" polskiego boksu" - stwierdził samokrytycznie Jackiewicz w wywiadzie dla serwisu bokser.org."Dużo rzeczy miało wpływ, ale nie ma co szukać wymówek, bo ja wygraną walkę przegrałem. Przydarzyło mi się to chyba już po raz drugi. Rywal o wiele słabszy ode mnie, nie zasługuje na tytuł mistrza świata WBF, a jednak nim jestem. Wygląda na to, że ja bardziej nie zasługuje" - podkreślił.