Szerokie grono ekspertów i rzesza kibiców są zgodni: w walce wieczoru w Łomży doszło do wielkiej niesprawiedliwości. Niektórzy mówią wprost, że sędziowie z Austrii, których federacja sankcjonowała ten pojedynek, dopuścili się skandalu, punktując dwa do remisu zwycięstwo Szpilki.Do grona osób, które widziały wygraną Ukraińca, początkowo zaliczał się także Miszkiń. I na Twitterze zakomunikował wprost, że jego zdaniem wygrał Radczenko stosunkiem punktów 95-92.Mijały kolejne godziny, w międzyczasie ekspert odbył rozmowę ze Szpilką oraz ponownie obejrzał pojedynek i, nagle, diametralnie zmienił zdanie. Za drugim razem wypunktował walkę 94-93 dla... "Szpili". W to, co mówił Miszkiń, nie dowierzał nawet jego serdeczny kolega Mateusz Borek, czyli gospodarz internetowego magazynu bokserskiego "W ringu" na kanale Etoto TV, w którym po raz pierwszy padły te słowa.Program, mający interaktywny charakter, w sekundzie zamienił się w ostrą krytykę ze strony kibiców, wyrażaną w komentarzach. Jednak były pięściarz przekonywał do swoich racji. Burza pojawiła się także na Twitterze, gdzie Miszkiń zdecydował się opublikować wpis. W nim, w krótkiej formie, skondensował swój wywód.- Puentując: wynik 95-92 uważam za poprawny, tak jak 93-94. Obstałem przy tym drugim, uważając że jeśli jest możliwość promować naszych unikając niesprawiedliwości, powinniśmy to robić. Najistotniejsze, moim zdaniem, jest jednak to, że mówimy o wyrównanej walce z Raczenko. To naj. problem - napisał fachowiec. Później, w rozmowie z branżowym portalem ringpolska.pl, doprecyzował swoje stanowisko. - Najpierw na gorąco wypunktowałem 95-92 dla Radczenki, a potem za drugim razem 94-93 dla Szpilki. Uważam, że obie punktacje są dopuszczalne, szczególnie biorąc pod uwagę, że walka była toczona w Polsce. Dla mnie to nie był super skandal tylko najwyżej kontrowersyjny werdykt. Dla Szpilki miałem rundy 1,2,7 i 10. Co do rund 4 i 8, podobnie jak pan Janusz Pindera, zastanawiałem się. Pan Janusz dał Radczence, ja w drugiej punktacji dałem Szpilce. Stąd wyszedł mi taki wynik - przekonuje Miszkiń. Do pełnego obrazu sytuacji dodajmy, że w tej walce Artur Szpilka był dwa razy na deskach, więc dwie rundy powinien przegrać co najmniej dwoma punktami. Z kolei nikt nie jest w stanie zrozumieć, co sprawiło, że w dziewiątej rundzie Radczenko został ukarany przez arbitra głównego ostrzeżeniem. Co sprawiło, że niemiecki sędzia Holger Wiemann przerwał jego ofensywę przy linach wobec Polaka?