Pięciokrotny mistrz świata strongman narzucił sobie bardzo ostry reżim treningowy. - Treningi zaczynam już od 8 rano od biegania. Potem dwie godziny szlifuję technikę - pady, chwyty, uderzenia itd. Później 45 minut zasuwania na rowerze stacjonarnym. Następnie siłownia, a wieczorem sparingi z zapaśnikami albo bokserami - opowiada w rozmowie z "Super Expressem". W przygotowaniach do walki "Pudzianowi" nie przeszkodził nawet atak grypy. Choroba na parę dni zwaliła strongmana z nóg, ale Mariusz szybko doszedł do siebie i wznowił treningi. Te są niezwykle wymagające dla siłacza, ale jeszcze bardziej dla jego sparingpartnerów. - Muszę bardzo uważać, żeby nikomu nie stała się krzywda. Raz w czasie zapasów tak ścisnąłem gościa, że aż mu żebro wgniotłem w płuca. Biedny nie mógł oddechu złapać - relacjonuje Pudzianowski. Czy 11 grudnia strongman równie dobrze poradzi sobie z Najmanem? Zdaniem czytelników INTERIA.PL tak się właśnie stanie! W przeprowadzonej przez nas ankiecie z blisko 12 tysięcy internautów aż 73% wskazało na zwycięstwo "Pudziana", a tylko 15% na pięściarza. Reszta nie miała określonego faworyta. Zobacz także Jak maluch z lokomotywą, czyli Najman vs Pudzianowski