Don King wciąż twierdzi, że Coyne jest w myśl prawa jego zawodnikiem, a o wszystkim będzie musiał zadecydować sąd. Bez względu na wynik rozprawy, Ryan na pewno nie zaboksuje w tym roku o znaczący pas jednej z poważanych federacji. "Z wielką przykrością muszę stwierdzić, że do tej walki nie dojdzie. To bez wątpienia największe rozczarowanie w mojej dotychczasowej karierze. Pracowałem na treningach naprawdę pilnie i gdy dowiedziałem się, że wszystko poszło na marne, byłem po prostu zdruzgotany. Chciałbym z tego miejsca przeprosić wszystkich kibiców, tych brytyjskich i amerykańskich, za to iż do tego pojedynku nie dojdzie. Mam natomiast nadzieję, że uda nam się do niego doprowadzić w innym terminie" - powiedział Coyne, który kilka miesięcy temu był już przymierzany przez Kinga do potyczki z mistrzem wagi junior ciężkiej, Guillermo Jonesem. Wtedy jednak też nic z tego nie wyszło.