- Byłem za bardzo usztywniony. Niby dobrze się przygotowałem do walki, miałem dobrych sparingpartnerów, ale zawodnicy z USA walczą inaczej. To dla mnie kolejny powód, by tam jechać. Jeszcze wiele się mogę nauczyć - dodał polski bokser. - Nie mam wyjścia. Musze jechać do USA. Przez europejski boks przejechałem jak czołg. Zostaje mi tylko zająć się nauką angielskiego. Trzeba będzie pakować walizki - stwierdził Włodarczyk. Menedżer "Diablo" już prowadzi rozmowy w sprawie kolejnej walki. - Negocjujemy Virgilem Hillem. Mam nadzieję, że dojdzie do tej walki. Doceniam jego klasę, ale wierzę w swoje możliwości. Jestem takim bokserem, że nawet gdy walka się nie układa, mogę wystrzelić jeden cios "z niczego" i załatwić sprawę - podkreślił Włodarczyk.