Przełomowe wieści, jest decyzja ws. FAME MMA na Narodowym. "Naciski mają sens"
Warszawska organizacja "Miasto jest nasze" poinformowało, że zarządca PGE Narodowego przekazał jej, że federacja FAME MMA nie zagości na stołecznym obiekcie w 2025 roku. "Nasze naciski mają sens" - piszą członkowie ruchu. Powodami skarg był sam charakter wydarzenia oraz późna pora jego zakończenia. Jak czytamy, gala oznaczona numerem 22 skończyła się o godzinie 1:32.
FAME MMA w 2025 roku nie pojawi się na PGE Narodowym - zarządca warszawskiego stadionu poinformował o tym ruch miejski "Miasto jest nasze". Organizacja społeczna istniejąca od 2013 roku i zrzeszająca ponad 300 osób poinformowała o tym fakcie na swoim profilu na Facebooku.
"Wspólna presja, naciski mają sens" - przekazano. Według ruchu, po gali FAME 22 przeprowadzonej 31 sierpnia mieszkańcy stolicy złożyli wiele skarg. Powodem była późna pora jej zakończenia (godz. 1:32) oraz sam charakter wydarzenia. "My również z poziomu samorządowego wraz z radną miejską Martą Szczepańską, naszym radnym dzielnicy Praga-Południe Robertem Migasem, radną dzielnicy Dorotą Spyrką (Razem), radnymi osiedla Kubą Czajkowskim i Aleksandrą Lelito wystosowaliśmy list do PGE, by takie imprezy się nie odbywały" - czytamy.
Bez freak fightów na Narodowym. Życzenie ministra Nitrasa spełnione
W praktyce oznacza to, że żadna gala freak fightowa w najbliższym czasie nie zagości na domowym obiekcie piłkarskiej reprezentacji Polski. Według doniesień medialnych Clout MMA zostało kupione przez FAME, a Prime Show MMA celuje w mniejsze obiekty, rekordem frekwencyjnym jest tam 5,5 tysiąca z listopada 2022 roku (Netto Arena w Szczecinie).
Życzenie ministra sportu i turystyki Sławomira Nitrasa zostało zatem spełnione. - Jak się dowiedziałem, że taka gala jest na Stadionie Narodowym, to poprosiłem, żeby to było ostatnie takie wydarzenie tam. To jest miejsce święte, a nie takie, w którym jeden człowiek drugiemu kolanem rozbija nos. Jako że ten obiekt mi podlega, nie chcę, żeby tam odbywały się tego typu przedsięwzięcia. To jest moja prośba do zarządzających stadionem. To może jest gala dochodowa, ale to nie o to chodzi - mówił szef resortu sportu i turystyki.
Przypomnijmy, że swoimi negatywnymi odczuciami z sierpiowej gali podzielił się także Marcin Gortat. Wyszedł ze stadionu po zaledwie 45 minutach. - To nie jest sport, tylko jeden wielki biznes. Byłem zniesmaczony, zdziwiony i smutny z wielu powodów, o których nie chcę teraz mówić. Rozumiem decyzję Tomka Adamka o uczestnictwie w czymś takim. Jeżeli na stole są pieniądze porównywalne do gaży za walki mistrzowskie, to rozumiem, że skłania go to do udziału. Niestety to, co się tam działo, jakie osoby przychodziły na tę galę, to wszystko jest dla mnie przerażające. [...] To, co się dzieje we freak fightach przeraża i na pewno nie nazywajmy tego sportem - zagrzmiał były koszykarz.
W walce wieczoru FAME 22 "Góral" bezproblemowo wygrał z Kasjuszem "Don Kasjo" Życińskim.