Rosjanin przyjął w tym pojedynku ponad 300 uderzeń od mocno bijącego Argentyńczyka i kończył z pokiereszowaną twarzą. - Muszę po tym występie odpocząć, dojść do siebie. Będę gotowy do kolejnej walki za pięć lub sześć miesięcy. To był naprawdę ciężki pojedynek, dużo mnie kosztował. Pierwszy raz naprawdę bałem się o życie. W szpitalu pomyślałem, że może mi się przytrafić to samo co Magomiedowi Abdusałamowowi - stwierdził 31-latek. Wspomniany rodak Prowodnikowa doznał poważnych urazów w walce z Mike'em Perezem. Dzisiaj, niespełna półtora roku po dotkliwej porażce, wciąż nie chodzi, ani nie mówi. Prowodnikow przegrał z Matthysse po dwunastu rundach na punkty. Jeden z sędziów orzekł remis, dwaj pozostali nieznacznie wskazali Argentyńczyka.