"Niewątpliwie bardzo istotna będzie opinia mediów rosyjskich i telewizji. To co można było w kontrakt zapisać, to zapisaliśmy. Dużo będzie też zależało od kongresu federacji WBC i oczywiście Andrieja Riabińskiego. My natomiast bardzo byśmy tego chcieli i liczymy na to, że do rewanżu dojdzie" - powiedział w programie "Puncher" Andrzej Wasilewski. Promotor Krzysztofa Włodarczyka (49-3-1, 35 KO) odniósł się oczywiście do sobotniej porażki "Diablo" z Grigorijem Drozdem (39-1, 27 KO), który odebrał Polakowi tytuł mistrza świata organizacji WBC kategorii junior ciężkiej. Zapytany o procentowe możliwości doprowadzenia do rewanżu z Rosjaninem "Don Wasyl" odparł: "Powiedzmy osiemdziesiąt procent, choć tak naprawdę jeszcze z nikim na ten temat nie rozmawialiśmy". Rozżalony i trochę przybity był co oczywiste sam Krzysiek, do minionego weekendu nasz jedyny obecnie mistrz świata. Podopieczny Fiodora Łapina przyznał, że nie walczył najlepiej, lecz przy okazji zwrócił też uwagę na postawę swojego rywala. "Mam świadomość, że nie dałem tego wszystkiego co mogłem dać. Przytrafiła się jakaś niemoc oraz bezsilność w pewnym momencie pojedynku i nasuwa się pytanie, czemu tak się stało? Starałem się też użyć jakiś sztuczek, dzięki którym Drozd miałby ruszyć i spróbować mnie skończyć przed czasem, ale tak się nie stało. Był bardzo zapobiegawczy, ostrożny, skoncentrowany, a plan taktyczny miał ułożony od A do Z" - powiedział Włodarczyk, teraz już były dwukrotny czempion.