- Nie powiedziałbym, że Whyte był zbyt pewny siebie przed walką. On ma po prostu swoje mistrzowskie ambicje (Whyte sporo mówił o starciu z mistrzem WBC wagi ciężkiej Tysonem Furym, a walka z Powietkinem miała status eliminatora - przyp.red.). Wierzył w siebie i nadal wierzy. Jestem pewien, że przygotował się na pierwszą walkę najlepiej jak mógł. To już pokazuje, jak szanuje Saszę. Natomiast podczas walki, zwłaszcza po czwartej rundzie, stracił trochę koncentracji. Zbyt wcześnie uwierzył w zwycięstwo - powiedział Riabiński.- Jeśli chodzi o moją współpracę z Eddie'em Hearnem, to jest ona długa i pełna sukcesów. Obaj jesteśmy profesjonalistami, więc kiedy nasze interesy się pokrywają, łatwo się dogadujemy. Ewentualny rewanż był ustalony już przed pierwszą walką, więc teraz nasze negocjacje poszły tak, jak zawsze. Mamy wspólny cel. To leży w interesie naszych zawodników. Zawarliśmy porozumienie i ustaliliśmy datę rewanżu - dodał Rosjanin.- Aleksander nie przywiązuje wagi do tego, gdzie stoczy drugą walkę. Powiedział, że lubi brytyjskich kibiców i to, jak przyjęto go na Wyspach. Według mnie Wielka Brytania to dobre miejsce na rewanż - podsumował temat opiekujący się karierą Powietkina szef grupy World of Boxing.