Pojedynek w USA bądź Wielkiej Brytanii odpada chyba na dobre, ponieważ organizatorzy tak dużego przedsięwzięcia nie mogą sobie pozwolić na brak wpływów z biletów. Ostatnio z samych wejściówek zarobili 17 milionów dolarów. Stąd też kierunek chiński i australijski. Tym bardziej, że wszystkim zależy, aby walka odbyła się jeszcze w tym roku. - Pierwotnie chcieliśmy tej walki w Las Vegas, teraz jednak szukamy miejsc, gdzie pandemia koronawirusa nie będzie już dla nas problemem. W grę wchodzi gala w Chinach bądź Australii. Wydaje się, że te kraje potrafią sobie już poradzić z problemem koronawirusa i mieć nad tym kontrolę. Oba obozy chcą tej potyczki w ostatnim kwartale, ale koniecznie jeszcze w tym roku. Zależy na tym i nam, i im - nie ukrywa Arum, szef grupy Top Rank i współpromotor Fury'ego.Jeśli Fury wypełni już swoje zobowiązania wobec Wildera, oczywiście utrzymując pas WBC wagi ciężkiej, w przyszłym roku spotka się z Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO) w pojedynku unifikującym wszystkie tytuły wszechwag.