Walka z Joshuą będzie dla Ngannou dopiero drugą w zawodowym boksie. W debiucie Kameruńczyk był bliski zwycięstwa nad Furym, mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBC, którego posłał nawet na "deski", ale ostatecznie przegrał werdyktem sędziów, ale niejednogłośnym. Podczas konferencji przed starciem z innym Brytyjczykiem, "Król Cyganów" zasiadł w pierwszym rzędzie, aby przypomnieć, że ewentualną nagrodą dla zwycięzcy piątkowej potyczki będzie potencjalny pojedynek albo z Furym, albo z Ukraińcem Ołeksandrem Usykiem o niekwestionowane mistrzostwo wagi ciężkiej. 37-letni Ngannou powiedział, że zwycięstwo nad Joshuą byłoby jego najbardziej znaczącym w karierze, zanim zwrócił uwagę na siedzącego przed nim innego pięściarza z Wysp. Boks. Francis Ngannou zwrócił się do Tysona Fury'ego "Chcę jeszcze jednej walki z Tysonem, bo jedną już wygrałem, więc mogę to zrobić jeszcze raz" - stwierdził Kameruńczyk. To nie był jednak koniec, teraz dopiero wszystko tak naprawdę się zaczęło. "Mam nadzieję ponownie wytrzeć ring twoją d... - już raz była na nim krew" - zaatakował Ngannou Fury'ego, przypominając mu ich poprzednie starcie. "Twoja jedyna szansa to ring bokserski, gdzie obowiązują te zasady. Kiedy z niego schodzisz, trzymaj się lepiej z daleka. Szanuj fakt, że zasady boksu cię chronią, bo bez tego przy mnie jesteś nikim" - dodał "Predator". Boks. Tyson Fury uważa, że to Ngannou powinien mu podziękować Fury skonfrontował się z Ngannou już we wtorek, odnośnie tego, że został nazwany "tchórzem". Potem doszło do środowych wydarzeń, opisanych wyżej. "Naprawdę to on powinien mi dziękować. W czasie swojej kariery w MMA zarobił może milion dolarów, a na walce ze mną sześć albo siedem" - bez ogródek stwierdził "Król Cyganów", który miał w marcu stoczyć pojedynek z Usykiem o pasy wagi ciężkiej (Ukrainiec wnosi te federacji WBA, WBO i IBF), ale z powodu kontuzji została ona przełożony na 18 maja. Tymczasem już 8 marca dojdzie w Rijadzie do starcia Joshuy z Ngannou, a zwycięzca może być rywalem lepszego z potyczki dwóch mistrzów świata. "Jego pierwszym marzeniem było zostać bokserem, ludzie o tym zapominają. Robił to od najmłodszych lat, wiem, co mnie czeka. To, co się wydarzy, jest zapisane w gwiazdach" - powiedział AJ. Brytyjczyk był do pewnego czasu niepokonany w zawodowym boksie, ale najpierw przyszła sensacyjna porażka z Andym Ruizem, wyniku której stracił pasy WBA, WBO i IBF, ale potem mu się udanie zrewanżował, by w końcu dwa razy polec z Usykiem. W 2023 roku Joshua wrócił na zwycięskie tory, pokonując: Amerykanina Jermaine'a Franklina, Fina Roberta Heleniusa i Szweda Ottona Wallina. Walka z Ngannou ma być kolejnym krokiem do odzyskania mistrzostwa wagi ciężkiej.