Wczoraj na gali w Moskwie Powietkin już w pierwszej rundzie znokautował Mike'a Pereza (21-2-1, 13 KO), zyskując status oficjalnego pretendenta do dzierżonego przez Wildera tytułu WBC. Walka pomiędzy Rosjaninem a Amerykaninem może się odbyć w drugiej połowie bieżącego roku. - Widziałem trochę jego walk. Oglądałem m.in. starcie z Liachowiczem. To mistrz świata, bardzo silny rywal. Na pewno walka z nim będzie trudna - powiedział "Sasza" po pokonaniu Pereza. Pojedynek z Kubańczykiem trwał zaledwie 91 sekund. Tak szybkie rozstrzygnięcie podobało się moskiewskiej publiczności, ale sam Powietkin przyznał, że liczył na dłuższy pojedynek. - Dziwne uczucie. Z jednej strony cieszę się, że wygrałem, ale z drugiej nie, bo walka była bardzo krótka. Lepszy był pojedynek z Takamem, gdzie wszystko szło zgodnie z planem i powoli rozbijałem rywala. Tym razem było zupełnie inaczej - stwierdził.