Walki Knyba - Wawrzyk nikt nie będzie rozpamiętywał, bo nie ma to najmniejszego sensu. W ringu tylko jeden pięściarz był zdolny wygrać, a cel drugiego sprowadzał się do tego, by jak najdłużej wytrwać na oczach publiczności, wśród której nie zabrakło Tomasza Adamka. To właśnie "Góral" w swoich najlepszych latach wypełniał w komplecie Prudential Center, a pochodzący z Wudzyna pod Bydgoszczą pięściarz mógł się przekonać, że przed nim jeszcze długa droga. W każdym razie, w symboliczny sposób, dawny mistrz przekazał mu pałeczkę podczas werdyktu. Pojedynek zakończył się przez techniczny nokaut w 3. rundzie. Damian Knyba - Łukasz Różański. Pierwsze "starcie" w mediach Głośniej na świecie było po poprzednim starciu Knyby, gdy na początku listopada "skasował" w ringu Richarda Larteya. Sky Sports pisał: "ogromny, niebezpieczny zawodnik wagi ciężkiej!", a talksport.com dodał: "były rywal Daniela Duboisa został powalony dwoma druzgocącymi ciosami przez niebezpiecznego olbrzyma mierzącego dwa metry wzrostu". To, że tamten nokaut został zauważony na Wyspach Brytyjskich, wywołał kontekst związany z Brytyjczykiem Danielem Duboisem, obecnie drugim obok Ołeksandra Usyka mistrzem świata w wadze ciężkiej. W 2019 roku zmierzył się właśnie z Larteyem. - Tak mi się właśnie wydaje. Zresztą sam oglądałem tamten występ Duboisa i Lartey dał nawet niezły pojedynek. Przez moment Daniel był bardzo zagrożony, trafiony dwoma mocnymi ciosami sierpowymi, po których był dość mocno zamroczony. Ghańczyk zaskakująco mocno postawił się wtedy Duboisowi i podejrzewam, że to zrobiło na nich wrażenie. A dodając, że Lartey jest dość twardy, myślę że wszystko to sprawiło, że zwrócili uwagę na moje zwycięstwo - mówił wówczas w rozmowie z Interią polski pięściarz. Knyba chciałby, dla walorów swojej promocji, jeszcze chwilę pozostać na ścieżce walk polsko-polskich. Z tym, że teraz zapragną jak najwyżej zawiesić sobie poprzeczkę i zmierzyć z niedawnym mistrzem świata kategorii bridger, Łukaszem Różańskim. To właśnie w wywiadzie, udzielonym dziennikarzowi Interii, sportowiec z Podkarpacia zapowiedział, że po bolesnej porażce z Lawrence'em Okoliem wraca do wagi ciężkiej. Knyba zarzucił wędkę tuż po wygranej nad Wawrzykiem, a kilkanaście godzin później ponowił zaproszenie, publikując wpis w mediach społecznościowych. Co za powrót Polaka w Ameryce, ależ walka! Tomasz Adamek patrzył, egzekucja w dwie minuty "Łukaszu Różański, szanuję Twoje osiągnięcia i cały Twój wkład w polski boks. Jednak czas na nowe wyzwania. Zajmujemy dwa pierwsze miejsca w rankingu boxrec w Polsce i pora rozstrzygnąć, kto tak naprawdę jest najlepszym pięściarzem w naszym kraju. Walka z byłym mistrzem świata byłaby dla mnie ogromnym zaszczytem i dużym wyzwaniem sportowym. Łukasz Kownacki złożył już ofertę walki Twojemu promotorowi, przeanalizujcie ją na spokojnie. Wiem że potrzebujesz teraz walki na odbudowanie, jak najbardziej to rozumiem i dostosuje się do tego, bo chce żebyśmy obaj byli jak najlepiej przygotowani i dali kibicom dobry pojedynek" - to treść wiadomości, opublikowanej przez obecnie najbardziej perspektywicznego polskiego zawodnika w królewskiej dywizji. "Dzięki za wiadomość i szacunek wobec moich osiągnieć. Doceniam Twoje ambicje i chęć rywalizacji - to zawsze napędza sport. Na ten moment skupiam się na swojej walce na powrót, bo to dla mnie priorytet. Jeśli złożycie dobrą ofertę, na pewno ją przeanalizujemy. Nie wykluczam, że nasze drogi się przetną, ale teraz koncentruję się na swoich planach. Chętnie wcześniej zobaczyłbym Twoją walkę z Kacprem Meyną - jeśli dobrze pamiętam, jego też wyzywałeś. To byłoby ciekawe starcie dla kibiców. Powodzenia" - napisał 39-latek.