Nie dość, że szejków z Bliskiego Wschodu stać na wszystko, to w swoich ruchach stali się jeszcze bardzo przewidywalni. Wiadomo bowiem, że każda walka, jaka pojawia się w sferze zainteresowania opinii publicznej, jest od razu przez nich podchwytywana, a finał sprawy wydaje się być od początku w pełni przesądzony. Deontay Wilder kontra Zhilei Zhang. Potężne starcie ringowych zabijaków - Chcemy zrobić i dostarczyć na rynek najlepsze walki w dobrej cenie i zakontraktować takie, jakie ludzie pragną oglądać. Nie chcemy tracić czasu. Tyson Fury ma teraz 35 lat. Joshua około 33, Usyk około 36 lat, Wilder 37-38. A Artur Beterbijew będzie miał w przyszłym tygodniu 39 lat. Dlaczego tracić czas? Ludzie muszą zobaczyć Joshua-Fury, Fury-Joshua, muszą zobaczyć Joshua-Wilder. Mam nadzieję, że Wilder powróci - tak mówił niedawno dla DAZN Jego Ekscelencja Turki Alalshikh, minister ds. rozrywki, dysponent gigantycznego budżetu na tzw. Riyad Season (festiwal sportu i rozrywki będący częścią programu rządowego Saudi Vision 2030). Scenariusz dla zakontraktowania kapitalnie zapowiadającego się starcia Wilder - Zhang napisał się nie gdzie indziej, jak właśnie na Półwyspie Arabskim, w mieście Rijad. Najpierw ciężkie chwile przeżył Amerykanin, który w grudniu zeszłego roku przegrał na punkty - w pełni zasłużenie - w starciu z Nowozelandczykiem Josephem Parkerem. Później, a konkretnie w marcu, czyli kilka tygodni temu, przyszedł czas na "potwora z Chin", jak bywa nazywany pięściarz z Azji. Zhilei Zhang doznał drugiej porażki w karierze, a jego pogromcą okazał się być także Parker. W tej sytuacji kariera byłego kolegi Izu Ugonoha z jednej sali treningowej, kiedyś mistrza świata wagi ciężkiej, znów wystrzeliła niczym z katapulty, a jednocześnie stało się jasne, że warto doprowadzić do starcia "przegranych". W efekcie bardzo szybko sfinalizowano rozmowy, które zakończyły się zakontraktowaniem fascynującej walki. 38-letni Wilder i 40-letni Zhang uchodzą bowiem za aktualnie największych puncherów wagi ciężkiej, czyli pięściarzy dysponującą najbardziej nokautującymi ciosami. Spektakularna bitwa o wszystkie pasy. Beterbijew czy Biwoł? Fajerwerki zapowiada także wicemistrz olimpijski z 2008 roku. - Wilder to bardzo niebezpieczny puncher, najtwardszy w naszej branży, więc muszę być bardzo ostrożny. Ale jeśli dojdzie do krytycznego momentu, nie cofnę się o krok - złożył obietnicę Zhang. Do amerykańsko-chińskiego "zderzenia" dojdzie na wielkiej gali w Rijadzie już 1 czerwca. Z kolei w walce wieczoru będziemy świadkami prawdziwego creme de la creme, czyli unifikacyjnego pojedynku o wszystkie pasy w kategorii półciężkiej. Potężnie bijący Artur Beterbijew (20-0, 20 KO), obecny posiadacz pasów mistrzowskich WBC, IBF i WBO skrzyżuje rękawice z królem federacji WBA, genialnym technikiem Dmitrijem Biwołem (22-0, 11 KO).