Julia Szeremeta zdobyła tytuł wicemistrzyni olimpijskiej w kategorii do 57 kg. To historyczny medal dla polskiego pięściarstwa, bo premierowy w boskie kobiecym. A zarazem pierwszy wywalczony na imprezie czterolecie od ponad trzech dekad. Kibice szybko obdarzyli ogromną sympatią zawodniczkę - nie tylko dzięki osiągniętemu przez nią sukcesowi, ale także z uwagi na jej ujmujący styl bycia. Naturalna, otwarta, prostolinijna. I autentyczna. Julia Szeremeta zabrała rękawice i wyjechała z Polski. Znamy jej plany Od czasu paryskich igrzysk nie stoczyła walki o stawkę. Moment powrotu na ring zbliża się jednak wielkimi krokami. Fani 21-latki oczekują kolejnych zwycięstw, najlepiej seryjnych. Tyle że realia mogą wyglądać... zupełnie inaczej. Szeremeta blisko powrotu na ring. Porażka? Wkalkulowana w najbliższą przyszłość - Wiadomo, że w boksie olimpijskim nie da się zawsze wygrać. Ta rywalizacja rządzi się swoimi prawami. Na pewno się porażka zdarzy. Myślę, że będę na nią przygotowana. To raczej niemożliwe, że wygram wszystkie pojedynki. Zobaczymy, jak zareaguje publiczność - mówi Szeremeta w rozmowie z TVP Sport. Świadomość nieuchronnego ma również trener medalistki z Paryża, Tomasz Dylak. Wierzy jednak, że porażka nie podetnie skrzydeł jego podopiecznej. - Oboje jesteśmy na to przygotowani - zapewnia. - Do tego Julka jest bardzo twarda, tak jakby miała jakąś skorupę na sobie. W ogóle nie interesuje się nieprzychylnymi komentarzami i hejterami. Zobaczymy, czy tak będzie cały czas. Jak opinia publiczna po niej "pojedzie" - czy ją to zmotywuje, czy odwrotnie. - Nie czytam za bardzo tych nieprzychylnych komentarzy, a jak czytam to się pośmieję - twierdzi Szeremeta. - Trener mówi, że nie mam układu nerwowego. Nie rusza mnie to po prostu. Kiedy powrót na ring? Na antenie wicemistrzyni olimpijska zaprosiła wszystkich na Suzuki Boxing Night ze swoim udziałem. Gala zaplanowana jest na 14 grudnia. Tydzień wcześniej mistrzostwa Polski w Wałbrzychu. A w marcu pierwsza z imprez globalnych - mistrzostwa świata.