Mariusz Wach nie zaliczy walki z Mosesem Itaumą do udanych. Już w pierwszej rundzie miał problemy, głównie wynikające ze słabego poruszania się po ringu. Szybkość nie była jego dobrą stroną, a przecież z wiekiem znacznie spada. 19-letni pięściarz korzystał z tej wielkiej przewagi nad 44-latkiem. W drugiej rundzie Brytyjczyk posłał naszego rodaka na deski. Wach wstał, ale dane mu było przeboksować już tylko siedemnaście sekund. Rozpaczliwie bronił się w narożniku, ale nie było perspektyw na wyjście z tej sytuacji i sędzia ringowy Michael Alexander przerwał nierówną walkę, chroniąc zdrowie Wacha. Pojedynek został zakończony 44 sekundy przed końcem drugiej odsłony. Dodajmy, że Wach dowiedział się o konfrontacji z nastolatkiem należącym do grupy Queensberry Promotions dość późno, bo pod koniec czerwca. Trudno jednak traktować to jako realne wytłumaczenie tak słabej dyspozycji. Itauma ma jeszcze 10 miesięcy na przejście do historii. Chce być najmłodszym mistrzem królewskiej kategorii Itauma miał plany zostania najmłodszym mistrzem świata wagi ciężkiej w historii. Będzie mu o to oczywiście bardzo trudno, bo musiałby pobić rekord Mike'a Tysona najpóźniej 20 maja przyszłego roku ("Tiger miał wtedy 20 lat, 4 miesięcy i 22 dni, pokonując przez techniczny nokaut Trevora Berbicka). Póki co młody pięściarz poprawił swój rekord na 10-0 (8 KO). Wach z kolei legitymuje się bilansem 38-11 (20 KO). Walką wieczoru na prestiżowej gali w 02 Arenie w Londynie oznaczono tę pomiędzy Joyem Joycem a Derekiem Chisorą.