Organizatorem gali w stanie New Jersey będzie grupa Top Rank, czyli jedna z najbardziej uznanych stajni promotorskich na świecie. To właśnie z tą grupą, której właścicielem jest już sędziwy, a zarazem legendarny 91-letni Bob Arum, Knyba podpisał wieloletni kontrakt. Damian Knyba wchodzi do "królestwa" Tomasza Adamka W nowych barwach, w grudniu zeszłego roku, Polak zmierzył się z Emilio Salasem. Wejście Knyby na amerykańskie salony również było niezapomniane, bowiem wystąpił w słynnej hali Madison Square Garden w Nowym Jorku. I efektownie wpisał się w anturaż tego widowiska, rozprawiając się z Portorykańczykiem już w drugiej rundzie. Pojedynek zakończył się triumfem podopiecznego trenera Piotra Wilczewskiego przez techniczny nokaut. Dysponujący znakomitymi warunkami fizycznymi "Polski Husarz", czyli 201 centymetrami wzrostu i imponującym zasięgiem ramion, już w najbliższą sobotę będzie miał okazję utrwalić swoje nazwisko. Zmierzy się bowiem z bardziej doświadczonym od siebie Amerykaninem Curtisem Harperem. Za Knybą bardzo solidne przygotowania w Stanach Zjednoczonych, gdzie pięściarz pod okiem swojego szkoleniowca odbył obóz treningowy. Relacje z zajęć pojawiały się w mediach społecznościowych, gdzie widzieliśmy, że 27-latkowi pomagał Mariusz Wach, a także inny kolos, 39-letni Chińczyk Zhang Zhilei. Bob Arum wie co robi, bo nasza Polonia w Ameryce jest spragniona kolejnego pięściarza, który potrafiłby rozpalać w ringu emocje. A to, z biznesowego punktu widzenia, wymarzona sytuacja dla każdego promotora. W rozmowie z ringpolska.pl Knyba zdradził, że czynione były zabiegi, aby jego walkę w Prudential Center na własne oczy zobaczył Tomasz Adamek. Czyli pięściarz, dla którego ta hala była sportowym domem w Stanach Zjednoczonych. Jednak, jako że mowa o Wielkiej Sobocie, "Góral" nie zdoła stawić się osobiście. Tu warto także dodać, co wybrzmiewa w rzeczonej rozmowie, że zainteresowanie boksem w życiu Knyby pojawiło się w 2009 roku, gdy po raz pierwszy obejrzał pojedynek legend polskiego boksu, czyli starcie Adamka z Andrzejem Gołotą. - Wtedy zacząłem uważnie śledzić karierę Adamka. Nie ukrywam, że chciałbym, aby kibice widzieli, że przejmuję po nim pałeczkę - odważnie zapowiada Knyba.