Kariera 26-letniego Piotra Łącza, noszącego pseudonim "Polski Tyson", jest dopiero spokojnie budowana. Mierzący 181 cm wzrostu pięściarz (190 cm zasięgu ramion) pierwszy krok na profesjonalnych ringach postawił w maju 2021 roku. Piotr Łącz znokautował Amerykanina. Na stojąco Głośniej zrobiło się o nim przy okazji dziewiątej walki, która odbyła się w kwietniu tego roku. Łącz zadebiutował na amerykańskim ringu, a jego przeciwnikiem był weteran, 44-letni Demetrius Banks. Polak rozprawił się z rywalem już w trzeciej rundzie, a walka była dla niego "spacerkiem" do tego stopnia, iż zaledwie półtora miesiąca później ponownie wszedł między liny. Joe Jones wyżej zawiesił poprzeczkę, pojedynek odbył się na pełnym dystansie ośmiu rund, ale wygrana naszego zawodnika nie podlegała dyskusji. Intensywność występów Łącza jest spora i o to chodzi na tym etapie kariery. W tym roku ma na koncie pięć walk, a ostatnią właśnie stoczył na Queensie. Jego przeciwnikiem był Lemir Riley, 28-latek z USA. Początek walki nie był najłatwiejszy dla reprezentanta Polski, ale zaczął przejmować inicjatywę. Brutalne rozliczenie Artura Szpilki z przeszłością. Spowiedź absolutna Z tej opresji Riley jeszcze się wygrzebał, ale chwilę później było "po herbacie". Niepokonany Polak wyczuł, że może odnieść wygraną przed czasem. Ciosami zepchnął przeciwnika na liny, a gdy tam zaczął "wsadzać" mocne uderzenia bite z obu rąk, bardzo uważnie przyglądający się oczom Rileya sędzia ringowy wkroczył między pięściarzy, przerywając pojedynek w szóstej rundzie. Tak oto boksujący w wadze ciężkiej Łącz odniósł swoje dwunaste zwycięstwo.