Kibicom boksu bardzo szkoda Adama Kownackiego, bo gdy już doszedł do miejsca, w którym walka o najwyższa stawkę rysowała się w bliższej lub nieco dalszej perspektywie, spadł w sposób spektakularny. Adam Kownacki podjął decyzję. WOŚP i Owsiak już wiedzą "Babyface" przekonał się, że każda odporność na ciosy jest walorem limitowanym i niestety kruszeje, zwłaszcza gdy pięściarz mało troszczy się o swój "procesor". A Kownacki tak długo, jak jego głowa wytrzymywała mocne uderzenia, nie poprawiał dziurawej defensywy. Bardzo wysoką cenę zapłacił, gdy pomyślał sobie, że weźmie walkę z Robertem Heleniusem tylko po to, aby nie "zardzewieć" w oczekiwaniu na walkę życia. Fin przejechał się po Polaku dwukrotnie. Najpierw w marcu 2020 roku, a następnie półtora roku później. Kownacki pragnął tego rewanżu, wierzył że za pierwszym razem był to tylko wypadek przy pracy, a tymczasem "Nordycki Koszmar" wbił gwoździa do bokserskiej trumny. To był początek końca 35-latka. Ostatnie razy zebrał na polskiej ziemi, gdy miał pokazać Kacprowi Meynie, że ten jeszcze nie jest na jego poziomie. Ledwo co znokautował Adama Kownackiego w 40 sekund. Teraz rozwozi paczki seniorom A walka skończyła się tak, że niedawno Meyna otrzymał nagrodę za "walkę roku" w Polsce. Bodaj nikt nie przypuszczał, że zdemoluje faworyta w tak ekspresowym tempie. Wygląda na to, patrząc na media społecznościowe Kownackiego, że pragnie on jeszcze wrócić na ring. Być może sam już zdał sobie sprawę, że poważny boks jest za nim, ale nie chciałby, aby jego rekord walk - wcześniej nieskazitelny - zamknął się serią porażek. A jeśli tak zdecyduje, wkrótce zapewne poznamy szczegóły takiego kroku. Tymczasem Kownacki udowadnia, że nieustannie ma wielkie serce, o czym świadczy jego decyzja w odniesieniu do nadciągającego, sobotniego 33. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jej główny dyrygent Jerzy Owsiak z pewnością jest rad, że sportowa brać znów tak ochoczo dołącza do wielkiej machiny charytatywnej, której wolontariusze działają w wielu krajach na świecie. A wsparcie popłynęło z USA m.in. właśnie od Kownackiego.