Polsat Boxing Promotions 7. W ringu triumfowali m.in. Bereżewski i Kozłowski
Piątkowy wieczór przynosi wszystkim fanom pięściarstwa w Polsce wielkie emocje związane z galą Polsat Boxing Promotions 7. Najważniejszą walką zorganizowanego w Lublinie wydarzenia będzie pojedynek Osleysa Iglesiasa i Isaaca Chilemby - za nami już jednak większość rozstrzygnięć: Grabowski, Przybyła, Suske, Kozłowski i Bereżewski wygrali swoje walki.
27 maja Lublin jest świadkiem bez wątpienia wyjątkowo emocjonującego w świecie pięściarskim wydarzenia - to właśnie tam, w Hali Sportowo-Widowiskowej "Globus" zagościła gala Polsat Boxing Promotions 7, w ramach której zaplanowano... dokładnie siedem ringowych starć.
Walką wieczoru ogłoszono jakiś czas temu potyczkę, w ramach której swoich sił spróbują Osleys Iglesias i Isaac Chilemba - jej stawką są tytuły mistrzowskie federacji WBA i IBO w wadze superśredniej.
Bokserski wieczór rozpoczął się jednak od zmagań Miłosza Grabowskiego (2-0-0) i Andrija Czyrkowa (0-0-1) - ich starcie zakontraktowane zostało na dokładnie cztery rundy.
Lepszy okazał się Grabowski, który zwyciężył na punkty - sędziowie przyznali je odpowiednio w rozkładzie: 40-36, 38-38 i 40-36. Było to efektem tego, że tylko w pierwszej rundzie lepszy był Ukrainiec Czyrkow - reszta pojedynku to zwiększająca się dominacja Polaka. Walk w ogólnym rozrachunku przebiegała w naprawdę dobrym tempie.
Niedługo później w ringu zameldowali się Bartłomiej Przybyła (1-0-0) i Denis Bartos (7-3-0), którzy również mieli pierwotnie walczyć cztery rundy - w ramach kategorii superlekkiej.
Tutaj triumfatorem - i to zdecydowanym - okazał się Przybyła, który nie dał szans oponentowi. Czech nie wytrzymał tempa rywalizacji i walkę zakończono przed czasem (przez TKO) w trzeciej rundzie, po tym, jak Bartos zaliczył szereg nokdaunów.
Następnie rękawice skrzyżowali Remigiusz Runowski (2-0-1) i Max Suske (3-0-0). Obaj zawodnicy zaczęli potyczkę w dobrym tempie, od mocnej wymiany cios za cios.
Również ta walka została zakończona przedwcześnie w trzeciej rundzie po tym, jak Niemiec powalił Runowskiego na deski - ten techniczny nokaut był konsekwencją rosnącej przewagi Suskego, która uwidaczniała się już od drugiej odsłony starcia.
Po dłuższej przerwie kibiców zgromadzonych w Hali "Globus" czekała rywalizacja polsko-grecka - naprzeciw siebie stanęli bowiem Konrad Kozłowski (4-0-0) i Athanasios Glynos (2-0-0).
Trzeba przyznać, że emocji tu nie brakowało - tempo wymiany kolejnych ciosów było zawrotne, ale niestety pojawiło się też sporo chaotyczności w poczynaniach obu pięściarzy. Koniec końców werdykt sędziów (39-37, 40-36, 39-37) wskazał jako triumfatora Kozłowskiego.
Piąta walka wieczoru przypadła w udziale Aleksandrowi Bereżewskiemu (4-0-0) i Kolumbijczykowi Wilberowi Blanco (8-2-0). Ta rywalizacja została zakontraktowana na sześć rund, ale zakończyła się znacznie wcześniej.
Polak od samego początku starał się trzymać inicjatywę w garści - bardzo spokojnie i przemyślanie wyprowadzał kolejne ciosy i w końcu w drugiej rundzie na tyle zdominował Blanco, że sędzia podjął decyzję o zakończeniu pojedynku - nastąpił techniczny nokaut.