Minęło 100 lat od pierwszej zawodowej walki we Wrocławiu. W 1921 roku stolica Dolnego Śląska nazywała się Breslau. W murowanym, bardzo popularnym wówczas Cyrku Buscha, odbyły się dwie walki. W obu był nokaut. W 1927 roku Max Schmelling przez TKO wygrał z Luisem Wilmsem w Jahrhunderthalle czyli w Hali Stulecia. Trzy lata później legendarny Niemiec był już mistrzem świata wagi ciężkiej. Powojenna historia Wrocławia to głównie boks olimpijski i krajowe oraz międzynarodowe sukcesy pięściarzy jednego z największych klubów w Polsce, Gwardii. Medaliści igrzysk Józef Grzesiak, Artur Olech i ostatni w naszej historii zdobywca olimpijskiego krążka Wojciech Bartnik. Do tego olimpijczycy i medaliści mistrzostw Europy: Andrzej Rżany, Robert Buda, Mariusz Cendrowski, Ludwik Denderys, Zygmunt Gosiewski czy pierwszy, polski, powojenny mistrz Europy Janusz Kasperczak. Boks zawodowy z hukiem wrócił do Wrocławia dopiero w 1998 roku. 2 października dosyć mocno padało, ale kibice już od kilku godzin próbowali dostać się do rzeczonej Hali Stulecia. Na karcie walk Albert Sosnowski, a w walce wieczoru Jesus Chavez, późniejszy rywal Floyda Mayweathera Juniora oraz mistrz świata w wadze super piórkowej i lekkiej. W zmoczonym deszczem tłumie nikt jednak nie analizował formy Meksykanina. Liczyło się tylko jedno nazwisko. Gołota. Andrzej był już po porażce z Lennoxem Lewisem. Od tego czasu zdążył wygrać trzy pojedynki, w tym krwawą jatkę z Corey'em Sandersem. Najdroższe bilety na walkę Andrzej Gołota kontra były mistrz wagi ciężkiej Tim Witherspoon kosztowały 1000 złotych. Andrzej Kolikowski, pseudonim "Pershing", domniemany szef mafii z Pruszkowa wykupił cały rząd przy ringu. Metr kwadratowy mieszkania kosztował wówczas ok. 1650 PLN, wódka 18 PLN, karp na wigilię niecałe 10 za kilogram, a Fiat 126 12250 PLN. Około 18.00 wreszcie zaczęto wpuszczać 5 tysięcy ludzi. Żeby w hali nie zgasło światło, Gołota musiał zapłacić przestępcom rodzaj haraczu w wysokości 10 tysięcy złotych. Sam za walkę zarobił ponoć 200 tysięcy dolarów. Dolar kosztował wówczas w banku 3,5 PLN. Na trybunach m. in.: Donald Tusk, Janusz Wójcik, Tomasz Gollob, Zbigniew Boniek. Przed telewizorami rekordowe 13 milionów. Wszyscy, na antenie Polsatu, obejrzeli pewne zwycięstwo Andrzeja Gołoty. - Nawet Frank Bruno i Larry Holmes nie byli tak groźni jak Gołota - wspominał po walce Witherspoon. O tej walce wspomniał Kazik Staszewski w swojej piosence pt. "Andrzej Gołota". We Wrocławiu Andrzej po raz pierwszy bił się w Polsce jako zawodowiec. Do Hali Stulecia wrócił trochę ponad pół roku później, po wygraną z Quinnem Navarre. Na karcie walk pojawili się wówczas Przemysław Saleta, Dariusz Snarski, Albert Sosnowski i... Tomasz Adamek, który kilka miesięcy wcześniej zadebiutował jako zawodowiec. Góral wrócił do Wrocławia w 2011 roku, ale już na zupełnie inną walkę. Całość przeczytasz na polsatsport.pl