Polka zniknęła po walce. Nie chciała z nikim rozmawiać. Mocne słowa trenerów
- Nie zamieniła z nikim ani słowa. Schowała się i płakała. Nawet nie byliśmy w stanie jej przytulić i nic powiedzieć. Nie wiem nawet, gdzie ona jest, bo szybko uciekła. Coś okropnego pewnie dla niej - mówił Tomasz Dylak trener kadry polskich pięściarek po przegranej walce Elżbiety Wójcik z Panamką Athenyą Bibeichi Bylon w ćwierćfinale turnieju bokserskiego w igrzyskach olimpijskich w Paryżu.

Najpierw Julia Szeremeta pokonała w ćwierćfinale kategorii do 57 kilogramów Portorykankę Ashleyann Lozadę Mottę i zapewniła sobie co najmniej brązowy medal igrzysk olimpijskich w Paryżu. Polacy byli w niebie.
Pół godziny później do walki w ćwierćfinale stanęła Elżbieta Wójcik w kategorii do 75 kg. Po pierwszej rundzie prowadziła. Po dwóch wygrywała u jednego sędziego, a u czterech był remis. W ostatniej rundzie trzeba było przekonać do siebie dwóch z czterech arbitrów.
Polscy trenerzy nie wytrzymali po walce Elżbiety Wójcik. Padły mocne słowa
Gdy zabrzmiał kończący gong, Wójcik i trener wpadli sobie w ramiona. Wydawało się, że to Polka ma inicjatywę. W górę powędrowała jednak ręka Panamki. Wójcik jak najszybciej chciała opuścić halę. Przez strefę wywiadów przemknęła jak błyskawica. Zniknęła.
- Najpierw znalazłem w niebie, a za chwilę była walka Eli. Pierwszą rundę wygrała zdecydowanie. Druga była równa. Sędziowie poszli na wyrównanie. Często w takich tak robią, by trzecia runda mogła decydować. Wygrywaliśmy u jednego sędziego, u reszty był remis. Byliśmy w lepszej sytuacji, a do tego Ela wygrała trzecią rundę - mówił trener Dylak.
Nie wiem, jak sędziowie mogli dać zwycięstwo Panamce. Byliśmy pewni zwycięstwa. Panamka poza tym, że trzy razy uderzyła po komendzie stop i te ciosy w ogóle nie powinny być brane pod uwagę, prawie niczym nas nie zaskoczyła. Nic nie trafiała. Nie była aktywna. Elka do samego końca atakowała. Dla mnie ten werdykt był bardzo kontrowersyjny i niesamowicie krzywdzący Elkę. Wiem, jak ona bardzo chciała tego medalu i jak w to wierzyła. Poświęciła wiele lat. Dla niej to straszny moment. Nie pamiętam kiedy byłem tak pewny zwycięstwa w walce. Polska powinna mieć dwa medale. Mamy jeden. Z jednej strony jest spełnienie marzeń, ale z drugiej jest słodko-gorzki smak tego sukces
Bardzo rozczarowany był też trener Kamil Gorząd, który jest szkoleniowcem Anety Rygielskiej i pełni rolę asystenta Dylaka.
- Czujemy się oszukani. Naprawdę k...a to jest niesprawiedliwe - wypalił, co tylko pokazywało, jak duże emocje towarzyszyły tej walce.
Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Zobacz również:













