Kapitalnie od początku zmagań na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu prezentuje się Julia Szeremeta. Jedna z najmłodszych zawodniczek w stawce bez kompleksów przystąpiła do pojedynku z Omaylin Alcali. Polka rywalizująca w kategorii do 57 kilogramów pokonała w 1. rundzie rywalkę, głównie za sprawą znakomitego początku walki. Kompletna dominacja Polki. Julia Szeremeta powoli "podbija Paryż W piątek 20-latka wyszła do ringu z Australijką Tiną Rahimi, która zdaniem ekspertów zdecydowanie była w zasięgu Polki. Szeremeta w 1. rundzie szybko przeszła do ofensywy i wyprowadzała kolejne ciosy, z których spora część trafiała w rywalkę. Sędziowie nie mieli najmniejszych wątpliwości - ogłosili jednogłośnie prowadzenie Polki. Iga Baumgart-Witan niewzruszona. Nie zrobiło to na niej wrażenia Polka w dość prowokujący sposób, z opuszczoną gardą poruszała się szybko wokół Rahimi. W miarę upływu czasu Australijka wyglądała na coraz bardziej sfrustrowaną. A przewaga reprezentantki Polski rosła. Na pięciu kartach punktowych 20-latka po drugiej rundzie prowadziła 20:18. I to z "dwójką" rankingu. Sytuacja nie zmieniła się w trzeciej rundzie. Szeremeta wyglądała, jakby nie odczuwała niemal żadnej presji, na co coraz częściej zaczęli zwracać uwagę eksperci i to nie tylko z Polski. Rośnie nowa nadzieja medalowa dla Polski? Eksperci zachwyceni postawą Szeremety Jednogłośną decyzją sędziów Julia Szeremeta zwyciężyła nad Tiną Rrahimi i awansowała do ćwierćfinału. Wynik 30:27, który orzekli wszyscy sędziowie, był wyjątkowo bezwzględny dla Australijki. Rzadko zdarza się, żeby różnica pomiędzy dwiema zawodniczkami była tak wielka. Postawą polskiej pięściarki zachwycali się nie tylko kibice, ale także komentatorzy i eksperci. 20-latka błyskawicznie stała się w Paryżu rozpoznawalna ze względu na charakterystyczny i odważny styl walki. W piątek rywalka rzadko zmuszała ją do uniesienia gardy. Tym sposobem Szeremeta zachowywała więcej sił na trafianie Australijki. Porównania do Grzegorza Proksy wydają się na tym etapie całkiem uzasadnione.