Julia Szeremeta jest objawieniem turnieju bokserskiego w Paryżu. Polka walczy efektownie i pewnie. To podoba się publiczności. Nie inaczej było w starciu z Tina Rahimi. Momentami 21-letnia Polka niemalże tańczyła w ringu. Polska pięściarka robi furorę na igrzyskach w Paryżu. Kibice zachwyceni. "Będzie medal" Julia Szeremeta: świetnie się bawiłam Sędziowie nie mieli najmniejszych wątpliwości, komu przyznać wygraną. Szeremeta wygrała każdą z rund. Australijka halę opuszczała ze łzami w oczach. Wygląda na to, że rywalki nie bardzo znają styl Polki i nie mogą sobie zbytnio z nim poradzić. On w dużej mierze opiera się na nonszalancji. Szeremeta walczy z opuszczonymi rękami, szybko wykonując swoje akcje. - Przeciwniczki nie mogą mnie rozczytać, bo walczę bardzo niewygodnie. Mam nisko ręce i staram się bawić boksem. Tanecznym krokiem poruszam się w nim. Może to kiedyś nie spodobać się sędziom, bo oni jednak zwracają uwagę na styl zawodnika. To jest jednak loteria, bo każdy z arbitrów zwraca uwagę na inny szczegół - mówiła Polka. Teraz chce się zapisać w historii, ale kiedyś cała sala słyszała, jak trener na nią krzyczał Dwa lata temu nasza pięściarka sparowała z Rahimi i wówczas - jak powiedziała - dostała "najgorszą zj..ę w życiu od trenera. Aż cała sala ucichła. Poszłam się jednak wówczas z nią bić, a ona to uwielbia. Teraz Szeremetę czeka walka o strefę medalową. W niedzielę najpierw do ringu wejdzie ona, a potem Elżbieta Wójcik. Polski boks czeka na medal od 1992 roku, a kobiecy nie ma go jeszcze na koncie. Jej rywalką w ćwierćfinale będzie Portorykanka Ashleyann Lozada Motta. Ona sensacyjnie pokonała w 1/8 finału wicemistrzynię świata z Kazachstanu Karinę Ibragimową. I to zdecydowanie. - Nie boksował z nią nigdy, ale ją kojarzę, bo była z nami dwa tygodnie temu na obozie we Francji. Tam wygrywała z faworytkami. Na pewno będzie mocna walka - przyznała Szeremeta. Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport