Funkcjonariusze przesłuchali już świadków, obejrzeli też nagrania z monitoringu. - Na razie nie ma żadnych przesłanek mogących sugerować, że Bojcow został napadnięty. W tej chwili sądzimy, że był to wypadek - mówi przedstawiciel berlińskiej policji. Wcześniej żona boksera oskarżała o wszystko jego byłego promotora Waldemara Klucha, który niedawno wyszedł z więzienia i szukał ponoć zemsty na Bojcowie za to, że ten opuścił jego stajnię. Były szef grupy Universum stanowczo się jednak odciął od całej sprawy, stwierdzając, że pięściarz od dawna ma problem z alkoholem. - Prawdopodobnie mocno się upił i na tym koniec historii - powiedział. W chwili, gdy go znaleziono, Rosjanin istotnie znajdował się pod wpływem alkoholu. Po przewiezieniu do szpitala stwierdzono u niego poważny obrzęk mózgu. Od kilku dni 29-latek znajduje się w stanie śpiączki farmakologicznej, jego obecny stan nie jest znany.