Pod koniec 2020 roku Ryszard Lewicki powziął decyzję, że czas zamienić boks olimpijski na zawodowy. Decyzja zapadła niedługo po tym, jak nie udało mu się spełnić marzenia i zakwalifikować do udziału w igrzyskach olimpijskich w Tokio, które z powodu pandemii koronawirusa odbyły się w 2021 roku. Efektowny koniec walki Ryszarda Lewickiego. Świetna wiadomość po nokaucie Występy w gronie profesjonalistów Lewicki rozpoczął od zwycięstw, aż dopiero w lipcu 2023 roku po raz pierwszy przeżył rozczarowanie. Za trudny dla niego okazał się pięściarz z Iranu Bahadur Karami, a pojedynek zakończył się remisem. Tomasz Adamek mówi o "dożywotniej sankcji" dla Polaka. Kontra Leszka Jankowiaka, w tle śmierć pięściarza Następnie nasz zawodnik odniósł dwa zwycięstwa, po których zdecydowano o rewanżu z Karamim. Polak przekonał się na własnej skórze, co znaczy "stylowy koszmar", bo choć Irańczyk jest co najwyżej przeciętniakiem, po raz drugi wywalczył remis w starciu z Lewickim. Do tego pojedynku doszło niespełna miesiąc temu w Manchesterze. Drugi taki werdykt mógł zachwiać pewnością siebie rodaka, ale nic bardziej błędnego. 27-latek ekspresowo wrócił na ring, tym razem mierząc się z Anglikiem Williamem Webberem w limicie kategorii superśredniej. Śmiało można powiedzieć, że za faworyta uchodził młodszy o dwa lata, 25-letni Webber, który kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa (po raz ostatni przegrał w 2017 roku). Polak zdemolował Chorwata w bitwie o mistrzostwo świata. Teraz nagle pada sensacyjna przestroga Tymczasem ten wieczór w York Hall w Londynie należał do naszego zawodnika. Jak relacjonuje branżowy serwis bokser.org: "Polak już w drugiej rundzie lewym sierpowym posłał przeciwnika na deski. Potem często trafiał bezpośrednim prawym". Ciąg dalszy wszyscy możemy już zobaczyć na krótkim nagraniu, które na swoim koncie w mediach społecznościowych opublikował sam Lewicki. Arbiter ringowy właściwie nie miał innego wyjścia, jak gestem rąk zakomunikować przerwanie walki. W ten sposób Lewicki, w trudnym momencie swojej kariery, odniósł bardzo przekonujące zwycięstwo. - Jestem teraz pretendentem numerem jeden do pasa mistrza Anglii - obwieścił w rozmowie z bokser.org.