Jeden z dwóch najlepszych górników w boksie (obok Pawła Czyżyka) wystąpił dziś w Dubaju. Tam czekał na niego mocno bijący Kameruńczyk Stephane Fondjo (10-1, 8 KO). Ale jak widać nie taki diabeł straszny. To Talarek wcielił się w rolę punchera, czyli zawodnika, który siłą ciosu robi różnicę. I w pewnym momencie trafił czysto i przewrócił rywala. Po liczeniu do ośmiu Polak poprawił i przeciwnik znów był liczony. Egzekucję uniemożliwił gong na przerwę. Fondjo przetrwał kryzys, wrócił do gry, a sędziowie po wszystkim przyznali mu nieznaczne zwycięstwo na punkty. Wielka szkoda...